Andreas Jonsson o finale w Toruniu: Było trochę jazdy nie fair

- Gospodarze byli spięci i zdenerwowani. W kilku biegach pojechali też zbyt ostro. Mieliśmy dużo szczęścia, że nikt z nas nie ucierpiał - powiedział po meczu finałowym Andreas Jonsson.

- Sam nie wiem czy mogę być zadowolony ze swojego dorobku punktowego. Czuję, że mogłem zdobyć znacznie więcej. Wiem, że to było bardzo ciężkie spotkanie, bo przecież to finał. Jednak mam też świadomość, że gdybyśmy mieli trochę mniej pecha w kilku biegach, zwłaszcza chodzi o mnie i sytuację Krzyśka Jabłońskiego, gdzie został wykluczony, wynik mógłby być na naszą korzyść. To nie było fair. Z sytuacji 5:1 dla nas zrobiło się po wykluczeniu Krzyśka 2:4 "w plecy". Staraliśmy się bardzo, ale zabrakło nam punktów, aby wygrać to spotkanie. Straciliśmy trzy "oczka", ale uważam że to możemy odrobić w meczu rewanżowym - powiedział po pierwszym pojedynku finałowym Andreas Jonsson.

Stelmet Falubaz Zielona Góra ostatecznie przegrał niedzielne spotkanie różnicą trzech punktów. Jak podkreśla Szwed, na tę chwilę skupiają się intensywnie nad meczem rewanżowym, bowiem wszystko może się zdarzyć. - No tak, niby trzy punkty i aż trzy punkty. Nigdy nie wiadomo jak to się ułoży. Tak czy inaczej, będzie nowy dzień, nowy mecz. Zobaczymy jak dobra dla nas będzie kolejna niedziela. Mam nadzieję, że my pokażemy się lepiej u siebie niż tu w Toruniu, zaś nasi rywale nie będą jechali u nas tak dobrze jak u siebie. Stąd mam nadzieję, że te trzy punkty uda nam się odrobić - powiedział z nadzieją w głosie.

Zawodnik opowiedział również, iż jego drużyna na początku miała trochę problemów z dopasowaniem do toru. - Tor zmieniał się co bieg. Kiedy miało się przerwę między startami lub zostało się np. wykluczonym w biegu, na kolejny trzeba był już zmieniać ustawienia w motocyklu. To było dla mnie trudne spotkanie. Pierwszy motocykl był dobrze spasowany, ale potem przestał jechać. Przesiadłem się na kolejny motor, który również był szybki jednak jechało mi się trudno. Tak czy inaczej uważam, że mogłem zdobyć więcej punktów - przyznał.

Jaka atmosfera panowała w zespole Stelmetu Falubazu podczas tego spotkania? - Naprawdę jest dobra. Byliśmy trochę spokojniejsi od naszych rywali z Torunia. Oni byli spięci i zdenerwowani. W kilku biegach pojechali też zbyt ostro. Było trochę jazdy nie fair. Mieliśmy dużo szczęścia, że nikt z nas nie ucierpiał. Mam na myśli zwłaszcza Patryka - ten incydent z Miedzińskim był naprawdę niebezpieczny - zakończył.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: