Tai Woffinden już w pierwszym swoim starcie w Grand Prix Skandynawii zanotował groźny upadek. Razem z Brytyjczykiem z nawierzchnią toru w Sztokholmie zapoznał się Tomasz Gollob. Po wypadku lider elitarnego cyklu kontynuował jazdę i mimo bólu zdołał uzbierać 7 punktów.
Jeszcze w środę informowaliśmy, że zawodnik Betard Sparty potwierdził swój udział w niedzielnym turnieju i wystąpi w ostatniej rundzie SEC. W sobotę okazało się jednak, że 23-latek wciąż nie czuje się w pełni sił, przez co nie będzie w stanie rywalizować na rzeszowskim torze.
Brytyjczyk w nadchodzącym tygodniu będzie przechodził rehabilitację, aby był gotowy na Grand Prix w Toruniu. Wtedy to urodzony w Scunthorpe zawodnik najprawdopodobniej przypieczętuje tytuł indywidualnego mistrza świata.
- Nie było możliwości, abym mógł wystąpić w tych zawodach. Będę przechodził rehabilitację, aby być w jak najlepszej kondycji na ostatni turniej Grand Prix w Toruniu. Pojadę tam, aby wykonać jak najlepszą pracę i mam nadzieję, że uda mi się wywalczyć mistrzostwo świata. Z każdym dniem czuję się lepiej i nie chcę ryzykować powiększenia kontuzji przez udział w SEC - wyjaśnił żużlowiec na łamach wolverhamptonwolves.co.
W obliczu absencji "Tajskiego", stałym uczestnikiem ostatniego turnieju SEC powinien być pierwszy rezerwowy - Łukasz Sówka. Najbliżej złota mistrzostw Europy będzie z kolei Nicki Pedersen, do którego 4. w klasyfikacji Martin Vaculik traci 5 punktów. Oprócz Woffindena, w Rzeszowie nie wystąpi także kontuzjowany Tomasz Gollob.
23-latek nie wesprze także Wolverhampton Wolves w poniedziałkowym meczu Elite League.