Według informacji Gazety Wyborczej 850 tysięcy złotych to suma niezapłaconych faktur i kosztów, które zostaną przeznaczone na przykład na wynagrodzenia dla pracowników. Ostatnio w spółce zarządzono cięcia różnych etatów. Posadę straciła rzeczniczka Magdalena Mendel oraz spec od marketingu, czyli Piotr Januszkiewicz. To nie koniec zwolnień w bydgoskim klubie.
- To kwota symulacyjna, może jeszcze się wahać. Wprowadzany jest plan oszczędnościowy, obniżone zostało zatrudnienie i przeglądamy każdą pojedynczą fakturę, patrząc, gdzie można zaoszczędzić - mówi przewodniczący rady nadzorczej Józef Gramza. Według niego zysk z Grand Prix wyniósł ponad 600 tysięcy złotych, a samych biletów na ligowe pojedynki sprzedano zaledwie... 31,5 tysiąca.
Co dalej z bydgoskim klubem? W najbliższych dniach miasto spłaci za spółkę pierwszą ratę bankowego kredytu. Zostanie też wyznaczony przez Ratusz nowy prezes. Tym razem obędzie się bez dodatkowego konkursu na to stanowisko.
źródło: gazeta.pl