Spotykam się z różnymi opiniami kibiców, ale jednak większość twierdzi, że nie ma porównania z naszą ligą czy też szwedzką Elitserien. Chociaż w Anglii znajdziemy jeszcze elitę, jak chociażby Adams, Jonsson czy Crump, ale da się zauważyć sporą przepaść dzielącą najlepszych od reszty.
Polscy zawodnicy do Anglii jeszcze się wybierają, ale najczęściej powtarzaną maksymą jest, że Anglia to dobra szkoła żużla. Faktycznie specyfika tamtych torów służy rozwojowi techniki jazdy u naszych młodszych żużlowców.
Anglia mało atrakcyjna
Jednak Polacy też zaczynają dostrzegać, że angielska liga podupada. – Bardzo lubię angielskie tory, ale na razie nie myślę o powrocie na Wyspy – powiedział mi niedawno Adrian Miedziński. – Uważam, że więcej mogę nauczyć się w Polsce i Szwecji, bo poziom jest zdecydowanie wyższy. Anglia zostaje w tyle i na razie nie sądzę, by ta liga była specjalnie atrakcyjna zarówno dla kibiców jak i zawodników – dodał.
- Polska i Szwecja to w tej chwili światowa elita - przyznał też Hans Andersen. - Jeśli jeździsz w tych dwóch ligach, masz pewność, że jesteś wśród najlepszych. Anglia jest bardzo pożyteczna, ale nie ma tam wszystkich z czołówki światowej.
Faktycznie oglądając relacje na Polsacie Sport trudno jakoś specjalnie zachwycać się pojedynkami drużyn angielskich. Podejrzewam, że większość kibiców ogląda je, bo zawsze miło zobaczyć speedway w telewizji. Jednak póki co przyszłość tamtejszego żużla nie rysuje się raczej w kolorowych barwach.