Eriks Upenieks: Tegoroczny sezon już się prawie zakończył. Jak go oceniasz?
Maksim Bogdanow: Nie jest łatwo go ocenić. Z mojego punktu widzenia jest gorszy od poprzednich. Ale ten rok, to była dobra nauka. Bardzo źle było na początku sezonu, szczególnie na wyjazdach. Nie byłem przygotowany zarówno kondycyjnie, jak i psychicznie. Było wrażenie, że pogubiłem się, że nie wiedziałem co i jak muszę robić na torze. Odczułem jak skutecznie kontuzje wytrącają z rytmu oraz jak ciężko jest znów dopasować się do tego rytmu.
Dlaczego w zawodach indywidualnych spisywałeś się skuteczniej niż w ligowych?
- Bo nie było takiej presji. To też dotyczy DPŚ, tam również jeździłem na luzie. A w zawodach indywidualnych, jak nie wyznaczasz sobie wysokiego celu, to jedziesz spokojnie, jak na treningu. W lidze wszystko wygląda inaczej, każdy oczekuje wyniku, a twoje kłopoty nikogo nie obchodzą. Jesteś potrzebny jak punktujesz, ale to nie tylko w żużlu tak jest.
Sezon dla ciebie już się skończył, czy może planujesz jeszcze gdzieś wystartować? Dwóch ostatnich turniejów w Gnieźnie oraz w Częstochowie nie możesz zaliczyć do nieudanych?
- Ten sezon dla mnie już jest skończony i rozpoczynam przygotowania do następnego. Teraz to jest ważne, jak nigdy. Owszem, końcówkę sezonu miałem lepszą od początku, moja forma systematycznie rosła, ale mam jeszcze sporo pracy do wykonania. Co do moich występów na tych dwóch turniejach, to nie jestem z nich zadowolony. Dużo punktów nie dowiozłem na własne życzenie. Teraz jest czas, żeby to wszystko przemyśleć oraz poprawić.
Kontrakty teraz zwykle podpisuje się na rok i twój z Lokomotivem dobiega końca. Jakie są twoje dalsze plany, czy masz już jakieś propozycje?
- Formalnie mój kontrakt jeszcze obowiązuje, ale to już tylko formalnie. Mogę powiedzieć, że te dwa ostatnie turnieje indywidualne były nie tylko dla ścigania, ale i dla zaprezentowania siebie. Było tam trochę osób, które oceniały żużlowców pod kątem ewentualnego zakontraktowania. Już niedługo nadejdzie czas wyboru, wstępne rozmowy rozpoczynają się, chociaż oficjalnie jeszcze nie wolno tego robić. Miałem już kilka wstępnych propozycji, a jeśli coś z tego uda się, to mój następny kontrakt nie będzie na jeden rok.
Jak wygląda sytuacja z twoim zdrowiem? Odczuwasz jeszcze skutki kontuzji oraz niewłaściwego leczenia?
- Nie mogę powiedzieć, że leczenie było niewłaściwym, lecz odwrotnie. Prawdę mówiąc, cały ten sezon trzeba było odpuścić, a startować dopiero od następnego. Ale udało się zaliczyć cały sezon. Ze skutkami kontuzji jest już dużo lepiej, ale nie mogę powiedzieć, że już na 100 proc. niczego nie odczuwam, z takimi kontuzjami tak nie bywa. Teraz mam przed sobą pięć miesięcy na ostateczną rehabilitację oraz przygotowania do następnego sezonu i mam nadzieję, że uda się lepiej niż to było poprzednio.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!