"Ugly Duck" w czterech turniejach wywalczył 35 punktów, a trzeci Grigorij Łaguta uzbierał w sumie 42 "oczka". - Moim celem od początku było podium, jednak rzeczy potoczyły się tak a nie inaczej i mogę powiedzieć, że na koniec jestem zadowolony z tego czwartego miejsca. Jestem także zadowolony z tego, że zakończyłem ten sezon bardzo dobrym trzecim miejscem w Rzeszowie. To ważne, aby na koniec każdego roku zamknąć sezon dobrym wynikiem. Czuję, że jazda w SEC była dobra, choć parę razy zabrakło mi dosłownie jednego czy dwóch punktów, aby awansować do biegu ostatniej szansy. Generalnie jednak uważam, że mój wynik w Indywidualnych Mistrzostwach Europy był całkiem ok - podsumował Hans Andersen w rozmowie z serwisem speedwayeuro.com.
Reprezentant Danii przyznał, że z rywalizacji w Speedway European Championships najbardziej zapamiętał komplet widzów na stadionie w Togliatti. - To było niesamowite. Poza tym, jeździłem tam kilka razy i zawsze było ciężko się dostać do tej części Europy. Firma One Sport wzięła jednak wszystkie sprawy organizacyjne na siebie i byłem mile zaskoczony, że nie było żadnych perypetii. Zostawiłem motocykle we wtorek, a już w następny poniedziałek wróciły one do mnie. To było coś niesamowitego, móc być częścią tego świetnego projektu - przyznał żużlowiec, który 3 listopada skończy 33 lata.
Przypomnijmy, że złoty medal IME zdobył Martin Vaculik, srebrny Nicki Pedersen, a brązowy wspomniany wcześniej Łaguta. Z Polaków na najwyższym, piątym miejscu sklasyfikowany został Maciej Janowski. Duże szanse na medal miał Tomasz Gollob, jednak przez kontuzję stracił on ostatni turniej w Rzeszowie. We wszystkich rundach przez urazy nie wystartowali również Emil Sajfutdinow oraz Tai Woffinden.
Źródło: speedwayeuro.com
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!