Anioły rozglądają się obecnie za młodzieżowcem, który jeździłby u boku Pawła Przedpełskiego. Oprócz Szymona Woźniaka i Krystiana Pieszczka, torunian łączy się także z Oskarem Fajferem. Wychowanek Lechma Startu Gniezno wydaje się być najbliżej dołączenia do Unibaksu Toruń.
- Coś jest na rzeczy, ale nie mówię, że na sto procent trafię do Torunia. Zbieram na razie oferty i prowadzę luźne rozmowy, a jak wiadomo mam czas do 15 grudnia, by podjąć ostateczną decyzję. Wiadomo, że będę rozpatrywać najlepsze propozycje i wybiorę tę, która będzie dla mnie najkorzystniejsza - powiedział Oskar Fajfer w rozmowie z naszym portalem.
Zawodnik nie będzie miał żadnego problemu z opuszczeniem swojego dotychczasowego klubu. Jak wyjawił, wszelkie zaległości ze strony Startu zostaną uregulowane. - Można powiedzieć, że w zasadzie dogadałem się już ze Startem Gniezno. Doszliśmy do porozumienia w sprawie uregulowań finansowych za ostatni sezon i wystarczy teraz umówić się na spotkanie, na którym złożymy swoje podpisy. Wtedy już będę mógł decydować sam o swoim losie i wyborze nowego klubu - zapewnił.
Gdyby do skutku nie doszedł transfer do nowego klubu, Fajfer zdecydowałby się na pozostanie w Starcie Gniezno. Młodzieżowiec nie ukrywa jednak tego, że korzystniejszy dla rozwoju jego kariery byłby transfer do zespołu z ENEA Ekstraligi. - Wiadomo, że gdybym miał startować w I lidze, to byłoby mi najbliżej do Gniezna, dlatego w przypadku pozostania na tym poziomie rozgrywek, głupotą byłoby startować gdzie indziej. Nie ukrywam jednak, że bliżej mi do Ekstraligi. Chciałbym się dalej rozwijać, a sezon, który był za mną nie był przecież tragiczny. Wiem, że z moją postawą na torze może być jeszcze lepiej, dlatego najlepszym rozwiązaniem wydaje się być pozostanie w Ekstralidze.
Jak podkreślił Fajfer, przy wyborze nowego klubu nie będzie kierować się wysokością kontraktu. Kluczowym warunkiem jest bowiem gwarancja miejsca w składzie. - Nie będę mówił, że główną rolę odgrywać tu będą pieniądze. Wybierając klub, będę patrzeć na to, by mieć jak najwięcej szans do jazdy. Nie chciałbym się załatwić w ten sposób, że w drużynie, do której trafię, będzie pięciu walczących o miejsce w składzie juniorów. Absolutnie to wykluczam, ponieważ chcę startować we wszystkich meczach ligowych - podsumował.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Dodatkowo liczy się wypłacalność klubu. Otrzymanie kasy w listopadzie to nie to samo co wypłaty na bieżąco. Utrzymanie sprzętu kosztuje, a juniorzy nie mają "zapasów" z poprzednich sezonów i bogatych sponsorów indywidualnych. Dlatego stabilny klub to szansa na rozwój. Klub niesolidny to duża szansa na stracony sezon. Czytaj całość