Unibax potrzebuje wzmocnień? Głównymi kandydatami Pedersen i Sajfutdinow

Unibax Toruń zdaje sobie sprawę, że przed nowym sezonem drużyna potrzebuje wzmocnień. To w dużej mierze efekt kar nałożonych na klub, który do rozgrywek ma przystąpić z punktami ujemnymi.

Torunianie po wydarzeniach w Zielonej Górze i werdykcie Komisji Orzekającej znajdują się w trudnym położeniu. Wysoka kara finansowa i 12 punktów ujemnych na starcie przyszłego sezonu nie napawają optymizmem. Oczywiście, werdykt może jeszcze ulec zmianie po odwołaniu, które złoży klub, ale należy się spodziewać, że ekipa z grodu Kopernika już na początku przyszłorocznych rozgrywek będzie musiała odrabiać straty. W Toruniu od dłuższego czasu mają ambitne plany i na pewno nie będą chcieli zadowolić się walką o utrzymanie. To może skłonić działaczy do wzmocnienia drużyny. Nieoficjalnie mówi się, że w zespole ma pojawić się nowy junior. Najczęściej wymienia się obecnie nazwisko Oskara Fajfera. Klub zamierza dokonać także jednego bardzo poważnego transferu na pozycję seniora.

- Wydaje mi się, że ta drużyna potrzebuje wzmocnień. W przypadku Unibaksu pod uwagę należy wziąć kilka czynników. Od 2007 roku to drużyna, która ma wysoko zawieszoną poprzeczkę. Torunianie co roku walczą o tytuł mistrzowski. Nie zawsze się to udaje. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce w 2008 roku. Cel jest jednak zawsze niezmienny. To powoduje, że Unibax musi mieć naprawdę mocny skład, jeśli myśli o takich wynikach. Wiele będzie też zależeć od werdyktu w sprawie kar dla toruńskiego klubu po meczu finałowym w Zielonej Górze. Najprawdopodobniej jednak zespół zacznie sezon z minusowymi punktami. Jeśli w Toruniu chcą zachować teoretyczne szansę na walkę przynajmniej o play-offy, to zespół musi być wzmocniony. Punkty ujemne na starcie sezonu spowodują, że od razu będzie trzeba gonić czołówkę. Wtedy zespół musi być silniejszy - przekonuje w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jacek Gajewski.

Chęć walki o wysokie cele i ewentualne kary to jednak nie jedyne kwestie, które powodują, że w Toruniu myślą o wzmacnianiu ekipy. Należy pamiętać, że w sezonie 2014 do ścigania wrócą Chris Holder i Tomasz Gollob. Trudno w tej chwili przewidzieć, jak obaj ci żużlowcy będą spisywać się na początku rozgrywek. - Ten sezon doskonale pokazuje, że bardzo silna drużyna, zbudowana z myślą o tytule mistrza Polski, może zderzyć się z serią kontuzji. W końcówce sezonu było bardzo ciężko poskładać jakiś skład. W Toruniu mieliśmy w tym roku do czynienia z plagą kontuzji. Kolejnym problemem są urazy dwójki czołowych zawodników, którzy kończyli sezon z poważnymi kontuzjami. Trudno powiedzieć, w jakiej dyspozycji Holder i Gollob będą na początku przyszłego sezonu. To pewien znak zapytania i dlatego dobrze, żeby doszedł ktoś z zewnątrz, kto mógłby wziąć na siebie odpowiedzialność za wynik. Wtedy rozkładałaby się ona na większą liczbę zawodników - ocenia Gajewski.

Torunianie w tej chwili poważnie rozważają dwie kandydatury. Pierwszą z nich jest Nicki Pedersen, którego PGE Marma Rzeszów spadła w tym sezonie z Ekstraligi. Duńczyk szuka sobie nowego pracodawcy i wcale nie jest to dla niego łatwe zadanie. Jego usługami poważnie zainteresowany jest beniaminek z Gdańska. Poza tym, lista klubów chętnych do pozyskania Pedersena nie jest długa. Znajduje się na niej Unibax, który może przeszkodzić gdańszczanom w realizacji tego transferu. Renault Zdunek prowadzi również rozmowy z Gregiem Hancockiem (zainteresowana jest też Unia Tarnów) i wcale nie musi zdecydować się na Pedersena. W Toruniu skłaniają się zresztą do zatrudnienia Emila Sajfutdinowa. Po ostatnich doniesieniach dotyczących głównego sponsora częstochowskiego klubu, przyszłość Rosjanina pod Jasną Górą stanęła pod dużym znakiem zapytania. Z naszych informacji wynika, że Dospel Włókniarz ma spore zaległości finansowe względem swojego żużlowca. Mówi się, że sięgają one nawet miliona złotych. W tej sytuacji Sajfutdinow może stać się łakomym kąskiem dla torunian. Rosjanin nie zamierza jednak podejmować żadnych wiążących decyzji do końca października, bo czeka na wyjaśnienie sytuacji w jego dotychczasowym zespole.

- Lepszą opcją wydaje się Sajfutdinow. Bardziej pasowałby do tej drużyny. Poza tym, to młodszy zawodnik. Jedynym znakiem zapytania w jego przypadku jest forma Rosjanina na początku przyszłego sezonu po upadku, który zanotował w tym roku w Toruniu. Dyspozycja fizyczna będzie kluczowa, bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że Sajfutdinow potrafi jeździć na żużlu. Pytanie tylko, czy zdoła się odpowiednio przygotować do sezonu i jaką osiągnie formę na jego starcie. Gdyby pod tym względem nie było żadnych problemów, to zdecydowanie skłaniałbym się w kierunku Rosjanina. Nicki Pedersen to żużlowiec, który jeszcze niedawno był najwyżej klasyfikowanym żużlowcem Ekstraligi. Zdobywał masę punktów dla zespołów z Częstochowy, Rzeszowa czy Gdańska. Z Nickim jest jednak tak, że drużyny, w których startuje, nie odnoszą większych sukcesów. Jego zachowania na torze są różne i mam wrażenie, że często jego dorobek indywidualny przedkłada się nad dobro drużyny. To typ indywidualisty, który czasami dba o swoje punkty a nie o zwycięstwa zespołu - przekonuje Gajewski.

Wiele wskazuje więc na to, że torunianie mogą dokonać tej zimy głośnego transferu. Lepszym kandydatem do jazdy w Unibaksie jest Pedersen czy Sajfutdinow? A może drużyna nie powinna pomyśleć o innym żużlowcu lub nie szukać wzmocnień? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Przejście Emila Sajfutdinowa lub Nickiego Pedersena do Torunia byłoby hitem transferowym tej zimy
Przejście Emila Sajfutdinowa lub Nickiego Pedersena do Torunia byłoby hitem transferowym tej zimy
Źródło artykułu: