Dawid Borek: Po pierwsze chciałbym zapytać cię o twoją klubową przyszłość w Polsce. W sierpniu powiedziałeś, że nawet w sytuacji spadku do I ligi nie opuścisz PGE Marmy. Podtrzymujesz te słowa?
Jurica Pavlic: Tak, chcę zostać w PGE Marmie na kolejny rok. Zresztą mój kontrakt obowiązuje dwa lata. Chcę jednak zostać z powodu kibiców, którzy zasłużyli na oglądanie spotkań Ekstraligi. Fani wiele dla mnie zrobili, a ja chcę im się odwdzięczyć za wsparcie.
Jak możesz zatem skomentować ostatnie informacje w polskich mediach? Portale żużlowe pisały, że rozmawiasz o kontrakcie z Unią Leszno i Wybrzeżem Gdańsk.
- Właśnie dlatego chciałem, abyś przeprowadził ten wywiad! Nie mogę uwierzyć w to, co czytam w Internecie, co piszą o mnie portale. Ten wywiad jest pierwszym od zakończenia sezonu. W tym czasie nie rozmawiałem z nikim innym. Jak już zaznaczyłem, chcę dalej jeździć w PGE Marmie Rzeszów.
Przed startem sezonu 2013 rzeszowska drużyna stawiana była w roli faworyta do medalu w ENEA Ekstralidze. Ostatecznie Żurawie pożegnały się z najwyższą klasą rozgrywek w Polsce. Co się stało? Jaki był główny powód tego, że zespół prezentował się tak słabo?
- Mogę mówić jedynie w swoim imieniu. Miałem bardzo nieudany sezon, nie zdobywałem dla drużyny wystarczającej liczby punktów, abyśmy utrzymali się w lidze. To był trudny sezon, a w Polsce przydarzały się dziwne sytuacje.
Myślisz, że ważnym powodem spadku było zachowanie Nickiego Pedersena? Duńczyk nie wystąpił w kilku spotkaniach ligowych, choć z powodzeniem ścigał się w Grand Prix. Takie podejście na pewno nie wpływało pozytywnie na atmosferę i wyniki w PGE Marmie.
- Co mogę powiedzieć... Nicki zdobywa o wiele więcej punktów ode mnie, więc nie mogę go oceniać, wyrokować. Myślę, że jego zachowanie na pewno nie było w porządku względem kibiców i klubu.
Jak już powiedziałeś, miniony sezon nie był dla ciebie udany. Osiągnąłeś średnią punktową równą 1,524, co z pewnością ciebie nie zadowala.
- No tak, moja średnia mówi wszystko. Nie jestem zadowolony z ostatnich dwóch sezonów w moim wykonaniu. Problemy zaczęły się od momentu, gdy złamałem nogę. Wciąż staram się, aby moja jazda była jak najlepsza, ale to jeszcze nie jest to, czego oczekuję. Postaram się jak najlepiej przepracować okres międzysezonowy, abym w kolejnym roku był silniejszy.
Jakie były powody twojej słabszej postawy? Główną rolę odegrał pech ze sprzętem, psychika, czy może za słabo przygotowałeś się do rozgrywek pod kątem fizycznym?
-
Nie wiem co stało się ze mną po meczu w Lesznie. Od tego czasu wszystko układało się nie tak, jak powinno. Przydarzyło mi się kilka słabych spotkań, po czym źle czułem się psychicznie. Zacząłem szukać problemów we mnie i w sprzęcie. Kupiłem nowe silniki od Petera Johnsa - były one w porządku. Moja mentalność, pewność siebie, nie była już jednak na wystarczającym poziomie, aby osiągać dobre wyniki.[nextpage]W kilku spotkaniach udowadniałeś, że jesteś w stanie wygrywać z każdym zawodnikiem. Czasami przydarzały ci się niestety wpadki i przegrane z mniej doświadczonymi żużlowcami. Widać, że brakowało ci stabilizacji.
- No tak, miałem dobre i słabsze mecze. Ten sezon był jednak specyficzny - z ligi spadały trzy drużyny i nawet, jak to powiedziałeś, przegrywałem z mniej doświadczonymi zawodnikami, bo oni też chcieli utrzymać Ekstraligę dla swoich klubów, chcieli za wszelką cenę wygrać. Ten przykład pokazuje, że nie ma znaczenia przeciwko komu jedziesz - zawsze musisz dawać z siebie wszystko.
Czujesz, że twoja słabsza postawa miała spory wpływ na to, że PGE Marma pożegnała się z ENEA Ekstraligą? Przed sezonem miałeś być jednym z liderów, a było zupełnie inaczej...
- Co tu ukrywać: powinienem zdobywać więcej punktów. To mi się nie udało i czuję się z tym bardzo źle. Bardzo szanuję kibiców i nie lubię zmieniać klubów. Zostanę więc w PGE Marmie, jeśli w składzie drużyny będą widzieli mnie zarząd i kibice. Mogę zapewnić, że dam z siebie wszystko w 1. lidze i postaram się, aby do Rzeszowa powróciła Ekstraliga.
Kluby ENEA Ekstraligi mogą obniżać wynagrodzenie zawodnikom, jeśli zanotowali oni spadek w rankingu skuteczności w stosunku do sezonu 2012. Ty jesteś w takiej sytuacji - dostałeś już jakaś informacje z klubu o zmniejszeniu pensji?
-
Wiem tylko tyle, że kluby dopiero od tego roku mogą redukować wynagrodzenie we wszystkich trzech ligach. W Ekstralidze spadłem w rankingu o 8 pozycji. Oczywiście nie jestem z tego zadowolony, ale podczas podpisywania kontraktu zdawałem sobie sprawę z zapisów w umowie. Zobaczymy co teraz zrobi klub. To nie jest tak, że się w ogóle tym nie przejmuję. Wszyscy myślą, że gdy mój ojciec ma wiele pieniędzy to mi je da. W mojej karierze, w sprawach finansowych, radzę sobie sam i mam nadzieję, że rzeszowski klub nie skorzysta z możliwości obniżenia pensji.
Zakończony sezon był dla ciebie pierwszym, w którym startowałeś w barwach PGE Marmy. Jak ocenisz kierownictwo, trenera, kulturę klubu? Jak czułeś się w Rzeszowie?
-
Klub wie, że musi zmienić się jeszcze kilka rzeczy. Trzeba jednak zaznaczyć, że w przypadku słabych wyników zawodników klub nie ma wielkiego pola manewru. Poza tym podobało mi się wszystko.
Marta Półtorak nie będzie już prezesem PGE Marmy. Jak ocenisz tę decyzję?
- Pani Marta tak zadecydowała i ja to szanuję. Nie wiem jak wyglądała sytuacja w klubie przed moim przybyciem tu, ale z pewnością pani Marta bardzo pomogła rzeszowskiemu żużlowi. Mam nadzieję, że zostanie ona w środowisku żużlowym.
Jak będziesz przygotowywał się do kolejnego sezonu? Masz już jakiś specjalny plan treningów, który będzie różnił się od przygotowań podczas ostatniej zimy?
- Tak, mój plan przygotowań ulegnie zmianie. Pod koniec stycznia pojadę do Francji na motocross rodziny Musquin. Mam nadzieję, że przypomnę sobie wtedy jak wygrywa się wyścigi. Następnie będę trenował na torach żużlowych we Francji, Włoszech i Chorwacji. Zacząłem już przygotowania do kolejnego sezonu, więc wszystko powinno być w porządku.
Na koniec chciałbym zapytać cię o cele na sezon 2014.
- Na odpowiedź musisz jeszcze poczekać. Chcę udanie zacząć sezon i zmienić obecną sytuację. Korzystając z okazji chciałbym podziękować kibicom w Rzeszowie za ten sezon. Podobnie dziękuję fanom w Lesznie za pojedynek w tym roku oraz wszystkie lata w przeszłości. Kibice Byków byli dla mnie bardzo mili. Mieszkam teraz w Lesznie i fajnie widzieć, że oni wciąż mnie lubią.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!