O problemach finansowych polskich klubów mówi się od dłuższego czasu. Równie wiele uwagi poświęca się ostatnio narzędziom, które mają przeciwdziałać trudnej sytuacji w poszczególnych ośrodkach. Jednym z nich jest Regulamin Finansowy. Poza tym, nowością jest wprowadzenie licencji nadzorowanej. Część prezesów twierdzi, że to dobre rozwiązania, które pomogą im w trudnych czasach.
- Ja natomiast zgadzam się z opiniami tych, którzy twierdzą, że w Regulaminie Finansowym chodzi o częściowe zdjęcie odpowiedzialności z klubów. Poza tym, nie rozumiem nadal jednej rzeczy. Od pewnego czasu ludzie, którzy odpowiadają za regulaminy, lubią sobie komplikować życie. Co roku produkujemy kolejny sterty papieru, zamiast zrobić coś, żeby było ich mniej. Jestem rozczarowany jeszcze brakiem konsekwencji. W ubiegłym roku usłyszeliśmy, że regulamin będzie obowiązywać przez trzy lata. Powiem szczerze, że ja odnosiłem to do całości zasad, które mają panować w sporcie żużlowym. Proszę zwrócić uwagę, że największa dyskusja toczyła się wokół KSM. A tymczasem okazało się, że można wrzucić Regulamin Finansowy czy zmienić Regulamin Przynależności Klubowej. Nie wiem, dlaczego na to nikt nie zwraca uwagi. Przecież padła bardzo głośna deklaracja prezesa Witkowskiego i innych ludzi, że nie będzie zmian przez najbliższe trzy lata. Gdyby chodziło w nich o dostosowanie się do przepisów narzuconych przez FIM, to bym to jeszcze zrozumiał, ale to zupełnie inna sytuacja - ocenia Jacek Gajewski.
Regulamin Finansowy budzi sporo kontrowersji, bo od dłuższego czasu mówi się, że jest on fikcją i jego zapisy można bez trudu obejść. Czy tym razem może być inaczej? Szanse na to są niewielkie, jeśli nie żadne. - Przeczytałem załączenia do Regulaminu Finansowego i mogę powiedzieć jedno - będzie wielki bałagan. Nie brakuje w nim zapisów miękkich, które mówią, że w danej sytuacji klub może coś zrobić, ale nie musi. Tak samo jest z pomysłem licencji nadzorowanej. Ten przepis i Regulamin Finansowy to ukłon w stronę klubów, które sobie nie radzą z finansami. Zbliża się proces licencyjny, więc trzeba dać jakieś narzędzia, żeby kluby mogły uzyskać licencję. Zastanawiam się jednak, co działo się przez kilka ostatnich lat. Co zrobiła komisja licencyjna z tymi, którzy nie przestrzegali zasad? W tej chwili na siłę dopasowujemy regulamin na potrzeby kilku klubów, które sobie nie radzą - kończy Gajewski.
Wiele klubów może mieć problemy z procesie licencyjnym. Już teraz można zastanawiać się, ile z nich będzie ubiegać się o licencję nadzorowaną i jak będzie egzekwowana w trakcie sezonu realizacja programu naprawczego. - Teraz słyszę pomysł, że zamiast spłacenia wszystkich zaległości względem zawodników i instytucji, inną możliwością może być przedstawienie planu naprawczego. Uważam, że to jeszcze bardziej rozmyje znaczenie i wagę procesu licencyjnego. Taka sytuacja będzie sprzyjać zaciąganiu jeszcze większych zobowiązań. Kiedy program naprawczy nie będzie z kolei realizowany, to pojawi się dylemat władzy, czy należy ukarać klub lub go zawiesić, bo przecież ośrodków żużlowych w Polsce jest tak mało - ocenia z kolei Krzysztof Cegielski.
Czy licencja nadzorowana w połączeniu z Regulaminem Finansowym zamiast pomóc klubom będzie sprzyjać zaciąganiu jeszcze większych zobowiązań? Zachęcamy do dyskusji w komentarzach i oddania głosu w naszej sondzie.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!