Kamil Tecław: Zakończyłeś starty w sezonie 2013. Jak ogólnie oceniłbyś swoją postawę w tym roku?
Timo Lahti: Ogólnie sezon mogę uznać za udany. Nie mogę być tylko usatysfakcjonowany z moich wyników w angielskiej Elite League. Poza tym było całkiem dobrze. Pozytywnym akcentem był na pewno awans do finału Grand Prix Challenge.
Teraz przyszedł czas na zasłużony odpoczynek. Jakie są twoje plany na najbliższe miesiące?
- Na razie nie ma mowy o odpoczynku. Dogrywam wszystkie sprawy związane ze startami w przyszłym sezonie. Chcę być jak najszybciej przygotowany pod każdym względem do jazdy w przyszłym roku. Jestem przekonany, że mój mechanik doskonale przygotuje sprzęt, a reszta będzie należeć do mnie. Na odpoczynek znajdę trochę czasu w zimę.
Toczą się też z pewnością twoje rozmowy kontraktowe. W sumie do pełni szczęścia brakuje ci tylko umowy w Polsce. Jak wygląda sytuacja w tym temacie?
- Rozmawiam z kilkoma ośrodkami, ale nic nie jest jeszcze jasne. Mam nadzieję, że wkrótce dojdę do porozumienia z jednym z klubów.
Z dobrej strony zaprezentowałeś się podczas Turnieju o Puchar Prezydenta Grudziądza. Wszyscy byli zaskoczeni twoją dobrą postawą. Pojawiło się zainteresowanie ze strony grudziądzkiego klubu?
- Turniej w Grudziądzu był dla mnie udany. Wiem jednak, że tego dnia stać było mnie na jeszcze więcej. Kilka punktów straciłem na własne życzenie, ale mogę być zadowolony. Szkoda tego jednego nieudanego wyścigu, gdzie źle wyszedłem spod taśmy. Pozostali zawodnicy obrali najkorzystniejszą linię jazdy i ciężko było coś zdziałać. Fajnie, że tor był do walki i mogłem pokazać na co mnie stać. Wiem, że na pewno chce startować w pierwszej lidze. Ciężko mi powiedzieć, czy będzie to akurat GKM. Podoba mi się to miasto, które miałem okazję nawet zwiedzić. Poza tym mój mechanik jest z Grudziądza i logistycznie można by to było wszystko lepiej zorganizować.
Jak ocenisz sezon spędzony w Speedway Instal Wandzie Krakowie? Szybko stałeś się liderem drużyny i zdobywałeś spore ilości punktów.
- Zaliczyłem kilka udanych spotkań, ale nie jestem jakoś specjalnie zadowolony z moich występów w Polsce. Szczególnie ostatnie decydujące spotkania nie poszły po mojej myśli. Wpłynęły na to pewne problemy ze sprzętem.
Od jakiegoś czasu mówisz, że chcesz podnosić swoje umiejętności. Interesują cię w ogóle starty w drugiej lidze?
- Zobaczymy jak to się wszystko potoczy. Chciałbym spróbować swoich sił w pierwszej lidze, ale nie wiadomo jak potoczą się rozmowy kontraktowe. Jeżeli nie uda mi się trafić na pierwszoligowe tory, w grę będzie wchodzić tylko podpisanie kontraktu z rzetelnym i wypłacalnym klubem w drugiej lidze.
Istnieje szansa, że podpiszesz kontrakt w Krakowie?
- Na sto procent nie będę startował w Krakowie w przyszłym sezonie.
Jednym z twoich największych osiągnięć jest z pewnością awans do tegorocznego finału Grand Prix Challenge. Co twoim zdaniem nie zagrało w Poole?
- Wspaniale było dostać się do tego finału, ale całe zawody poszły kompletnie nie po mojej myśli. Nigdy nie lubiłem startować na torze w Poole. Podczas ostatniego meczu Elite League na tym torze nie zdobyłem punktu. W Challengu były dwa oczka i nie jestem z tego zadowolony.
Końcówka sezonu była dla ciebie bardzo udana. Wygrałeś Zlatą Stuhę, solidnie zapunktowałeś w grudziądzkim Turnieju Prezydenta, a na koniec startów uzyskałeś komplet punktów w Dohren. Optymalna forma przyszła na sam koniec?
- Można tak powiedzieć. W każdych zawodach potrafiłem zdobywać dużo punktów. Właśnie w takim stylu chce rozpocząć przyszły sezon. Jeżeli będę miał pewność, że moje motocykle są odpowiednio szybkie to może być jeszcze lepiej. Bardzo cieszę się z triumfu w Pardubicach. Lubię tam jeździć.
W ostatnim czasie odwiedziłeś także obiekt w Tampere, gdzie odbędzie się jedna z przyszłorocznych rund Grand Prix. Jak podoba ci się ten obiekt?
- Moim zdaniem to świetne miejsce do rozegrania turnieju Grand Prix. Obiekt znajduje się w centrum miasta, tuż obok jeziora i jest to naprawdę piękne miejsce. Liczę, że otrzymam dziką kartę na Grand Prix Finlandii.
Żużlowy kalendarz ścienny na rok 2014 dostępny w sprzedaży ONLINE! Polecamy wszystkim kibicom!