Dawid Borek: Wziąłeś udział w 12 meczach Orła Łódź, w których osiągnąłeś średnią biegową na poziomie 1,950. Można więc powiedzieć, że miniony sezon w polskiej lidze był dla ciebie bardzo udany.
Rory Schlein: Tak, bez wątpienia to był jeden z moich najlepszych sezonów w Polsce. W wielu spotkaniach czułem się bardzo szybki, przez co w meczach na niemal każdym torze zdobywałem spore ilości punktów.
Są jakieś elementy w twojej jeździe, z których w minionym sezonie nie byłeś zadowolony? Spodziewałeś się w ogóle lepszej postawy z twojej strony?
- Na pewno zawsze jest wiele rzeczy, nad którymi muszę jeszcze pracować. Tak odpowie każdy zawodnik, który wciąż chce być jeszcze lepszy. Właśnie przez ciężką pracę wciąż jesteśmy głodni sukcesów. Dla mnie miniony sezon był wielkim krokiem w mojej karierze w polskiej lidze. Mam nadzieję, że sezon 2014 rozpocznę w takim samym stylu i powtórzę swoją dyspozycję z zakończonych rozgrywek.
Czy twoim zdaniem 5. miejsce Orła w I lidze można traktować jako sukces klubu?
- Myślę, że gdy spojrzało się na nasz skład, to było nas stać na czołową czwórkę. Ten rok w pierwszej lidze był jednak bardzo trudny. W kilku spotkaniach na własnym torze potraciliśmy trochę punktów, co przeszkodziło nam w osiągnięciu lepszego wyniku. Taki jest jednak żużel.
Jak ty czułeś się w łódzkim klubie? Jak możesz ocenić kierownictwo, sztab trenerski, atmosferę w Orle?
- Powiem szczerze, że przed startem sezonu zupełnie nie wiedziałem, co będzie mnie czekało w Orle. Klub, prezes i trener potraktowali mnie jednak jak zawodnika, który w tej drużynie jeździ już od wielu lat. Otaczali mnie bardzo fajni, radośni ludzie, lecz gdy przychodził czas na spotkania ligowe, wszyscy chcieli wygrać i od żużlowców oczekiwali bardzo wiele. Jestem bardzo zadowolony z pobytu w Łodzi.
Nie żałujesz więc, że zdecydowałeś się na jazdę w Orle?
-
W trakcie zimowej przerwy nie miałem zbyt wielu ofert, więc zdecydowałem się podpisać kontrakt w Łodzi. Wcześniej słyszałem bowiem, że klub ten dba o swoich zawodników. To sprawiło, że dokonałem takiego wyboru i z perspektywy czasu jestem z niego bardzo zadowolony.
Wiesz już, jak będzie wyglądała twoja przyszłość w polskiej lidze?
- Obecnie wspólnie z moim teamem rozważamy kilka opcji. Teraz nie mogę jeszcze powiedzieć w jakim kierunku podążę w następnym sezonie.
Chciałbym zapytać cię jeszcze o dość dziwną sytuację z sierpnia. Po upadku w jednym ze spotkań zostałeś odwieziony do szpitala, a lekarze podejrzewali złamanie kości w nodze. Po kolejnym badaniu okazało się, że kość jest jedynie zwichnięta. Jak możesz skomentować tę niecodzienną sytuację?
- Mogę powiedzieć, że polscy lekarze mieli rację, gdy zdecydowali się na badania rezonansem magnetycznym mojej nogi. Odczuwałem ból i dopiero po tym badaniu okazało się, że noga nie jest złamana. Lekarze w Coventry także się pomylili z diagnozą, przez co przedłużył się proces leczenia kontuzji. Dodatkowo było ryzyko pogłębienia urazu, gdyż jeździłem z kontuzją, choć powinienem wtedy odpoczywać. Teraz jestem szczęśliwy, ze cała sprawa się wyjaśniła, a noga powróciła do pełnej sprawności. W momencie tego całego zamieszania polscy lekarze mówili, że noga jest złamana, a chwilę po tym, w szpitalu w Wielkiej Brytanii dowiedziałem się, że złamania nie ma - miałem wtedy spory ból głowy. Na moje szczęście wszystko się wyjaśniło i teraz mogę w pełni przygotowywać się do nowego sezonu.
[nextpage]Odejdźmy już od spraw w Polsce. Pod koniec sezonu wywalczyłeś indywidualne mistrzostwo Elite League, co jest jednym z większych sukcesów w twojej karierze.
-
Tak, to był mój drugi tytuł najlepszego żużlowca Elite League. To był świetny turniej w Wielkiej Brytanii, po którym byłem w siódmym niebie. Po raz drugi udało mnie się wygrać te zawody, choć w stawce było wielu bardzo dobrych zawodników.
Jeszcze słówko o lidze szwedzkiej. Dlaczego zdecydowałeś się na podpisanie kontraktu z Piraterną Motala?
- Wystarczy spojrzeć na skład i od razu widać, że drużyna jest bardzo mocna, nawet w przypadku jakiejś kontuzji. Na każdej pozycji jest bardzo dobry zawodnik. Dodatkowo będę miał szansę jazdy z Gregiem Hancockiem, co będzie fajnym przeżyciem.
Na co będzie stać Piratów w kolejnym sezonie?
- W tym roku udało się wygrać rozgrywki Elitserien, a moim zdaniem drużyna zbudowana na kolejny sezon wygląda jeszcze mocniej. Jestem pewny, że drużyna i trener zrobią wszystko, aby ponownie zająć miejsce w czołówce ligi.
Byłeś już na wakacjach?
- Nie zaplanowałem jeszcze żadnego odpoczynku, gdyż przez całą zimę chcę ciężko trenować na siłowni nad moją formą fizyczną. Wystarczy spojrzeć na Taia Woffindena - ten zawodnik przez dobre przygotowanie do sezonu wspiął się na wyższy poziom w jeździe.
Zacząłeś już przygotowania do sezonu 2014?
- Tak, zakupiłem już motocykle od Petera Johnsa i teraz jestem na etapie składania sprzętu na rozgrywki lig polskiej i szwedzkiej. Już pod koniec tego sezonu testowałem trochę sprzętu, który spisywał się genialnie. Kolejne testy mam zaplanowane na luty, by nowy sezon zacząć jak najlepiej.
Jakie są twoje plany na sezon 2014?
- Podobnie jak w minionych rozgrywkach chciałbym zdobywać wiele punktów w każdym spotkaniu - właśnie tego pragnie każdy klub. Chciałbym być solidnym zawodnikiem, który w każdym mecz będzie prezentował się na wysokim poziomie. Dobrze byłoby osiągnąć jakiś fajny sukces z moimi drużynami. W ciągu ostatnich trzech lat dwukrotnie zdobyłem tytuł indywidualnego mistrza Elite League, ale takie trofeum nie smakuje tak samo jak sukces w lidze - wtedy na sukces pracuje cała drużyna, wszyscy skupiają się na jednym celu. Mam nadzieję, że osiągnę dobre wyniki z moimi zespołami w ligach.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
to twój czas.... by pokazać,że nie jesteś kozak na portalu ale w życiu coś z Czytaj całość