Kamil Tecław: Minęło już trochę czasu od zakończenia tegorocznego sezonu. Jak oceniłbyś ogólnie swoje starty w tym roku?
Norbert Kościuch: Reasumując, sezon 2013 był bardzo ciężki. Zwłaszcza, że wiedzieliśmy już na samym początku, jakie są wobec nas oczekiwania i przede wszystkim jaki jest cel. Ja oceniam swoją jazdę w tym sezonie na poziomie dobrym. Były momenty zwątpienia, kiedy nie wiedzieliśmy co jest powodem mojej słabszej formy i nie mogliśmy z teamem znaleźć odpowiedzi, ale były też momenty, gdzie wszystko szło zgodnie z planem i wtedy znowu nabierałem wiatru w żagle. Niestety, dla GKM-u Grudziądz sezon 2013 nie skończył się tak jakbyśmy wszyscy chcieli. Każdy z nas popełnił za dużo błędów podczas całego sezonu. Dlatego wynik końcowy jest taki, a nie inny.
Co twoim zdaniem nie zagrało podczas ostatniego decydującego spotkania w Gdańsku? Prezes Fiałkowski mówił, że nie byliście tymi samymi zawodnikami, którzy dobrze spisywali się przez cały sezon.
- Nie mam pojęcia. Każdy z nas był przygotowany do tego spotkania na 120 procent, ale nie da też się ukryć, że ducha drużyny z nami nie było. Dyscyplina żużlowa ma to do siebie, że w dużej mierze sukces zależy od szczęścia. Nam tego najwyraźniej w tym dniu zabrakło.
Dość szybko zdecydowałeś się na przedłużenie kontraktu w z GKM-em. Co o tym zadecydowało?
- W grudziądzkim klubie wszystko jest bardzo dobrze poukładane. Panuje bardzo dobra atmosfera, świetnie współpracuje mi się z tamtejszymi włodarzami. Istotne jest także to, że w Grudziądzu są wierni i oddani kibice, dla których warto jeździć.
Zawsze wspominałeś, że chciałbyś spróbować swoich sił w Ekstralidze. W przyszłym sezonie ze względu na zniesieniu KSM i przy ośmiu drużynach w najwyższej klasie rozgrywkowej o angaż w jednym z klubów nie byłoby z pewnością łatwo.
- Jazda w Ekstralidze zawsze była, jest i będzie moim marzeniem oraz celem. Wszyscy widzimy, że po zniesieniu KSM-u walka o miejsca w zespołach trwa nie tylko w Ekstralidze, ale w pierwszej również.
Rozmawiałeś już z działaczami grudziądzkiego klubu o celach na przyszłoroczne rozgrywki?
- Myślę, że jest jeszcze za wcześnie, aby o tym rozmawiać. Nie znamy jeszcze ostatecznego kształtu drużyny GKM-u, jak i innych zespołów. Dopiero po zakończeniu okresu transferowego będzie można się spotkać i porozmawiać o celach i zamiarach na sezon 2014.
Do drużyny GKM-u dołączyli dwaj nowi zawodnicy - Daniel Jeleniewski i Daniel Nermark. Na co twoim zdaniem stać tą dwójkę zawodników?
- Wszystko zweryfikuje oczywiście rywalizacja na torze, ale trzeba być zadowolonym z obecnych ruchów transferowych. Są to zawodnicy, którzy potrafią jechać i walczyć dla drużyny. Liczę, że świetnie wkomponują się w drużynę i jestem przekonany, że świetnie będziemy się dogadywać.
GKM na tym nie poprzestaje i na dniach ma zostać podpisany kolejny kontrakt. Najgłośniej mówi się o przejściu do klubu znad Wisły, Rafała Okoniewskiego. Jakbyś się do tego odniósł? To byłby kolejny dobry transfer?
- Działacze cały czas prowadzą rozmowy i na pewno nie spieszą się z podejmowaniem decyzji. Od zawsze wykazują się zdrowym rozsądkiem i nie inaczej jest teraz. Nie chciałbym się wypowiadać na temat nazwisk, ale jestem przekonany, że włodarze klubu po raz kolejny staną na wysokości zadania i będziemy mieli mocny zespół.
Rozpocząłeś już przygotowania do przyszłego sezonu?
- Wstępne przygotowania rozpocząłem na początku listopada, a z intensywnymi treningami ruszam w grudniu, gdzie będę przygotowywał się na sali z kolegami po fachu z Leszna. Na bieżąco pilnuje też spraw sprzętowych i niebawem pod tym względem powinienem być gotowy. Z tego miejsca chciałbym pozdrowić kibiców oraz Pana Zenona Świętka z firmy "FACHOWIEC" i Pana Piotra Kępkę z firmy "IVECO KĘPKA".
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
http://www.sportowefakty.pl/zuzel/367413/niemcy-mistrzami-europy-par-srebro-polakow
Norbi powodzenia !