Transfer Walaska ryzykowny dla Lwów? "Ważna jest płynność finansowa w stosunku do reszty zawodników"

Częstochowscy działacze są zainteresowani Grzegorzem Walaskiem, ale zdają sobie sprawę, z jakim wydatkiem wiąże się ten transfer. Klub poważnie zastanawia się, czy podjąć ryzyko.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski

Grzegorz Walasek to w tej chwili jedyny z czołowych zawodników ENEA Ekstraligi, który pozostał na rynku transferowym. Obecnie jego kandydaturę wymienia się w kontekście trzech klubów - PGE Marmy Rzeszów, Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk, a w ostatnim czasie do tego grona ponownie dołączył Dospel Włókniarz Częstochowa. Pod Jasną Górą doskonale zdają sobie sprawę, że taki żużlowiec odmieniłby potencjał sportowy ich drużyny. - Nie ukrywamy tego, że jesteśmy zainteresowani współpracą z Grzegorzem Walaskiem. Ten zawodnik również zawsze dobrze czuł się w Częstochowie i to pewnie jedna z opcji, którą rozważa - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl prezes Paweł Mizgalski.

Jak się łatwo domyślić, kluczową kwestią są w tej sprawie finanse. Działacze w Częstochowie nie zamierzają podejmować ryzyka. Już teraz Włókniarz musi wykonać bardzo wiele pracy przed procesem licencyjnym. Do podpisania kontraktu z Grzegorzem Walaskiem nie dojdzie, jeśli w klubowej kasie nie będzie wystarczających środków do zabezpieczenia tej umowy. - Muszę mieć zabezpieczone środki w klubowej kasie, żeby doszło do podpisania umowy. Gdyby Grzegorz do nas dołączył, wartość sportowa naszej drużyny by zdecydowanie wzrosła i co do tego nikt w klubie nie ma wątpliwości. Tak czy inaczej, już teraz siłę naszej drużyny można oceniać pozytywnie. Mamy trójkę Łaguta, Holta, Jensen. Do tego są także Mirek Jabłoński i Artur Czaja, a poza tym pozyskaliśmy bardzo utalentowanego i walecznego Petera Kildemanda, który pokazał już, że potrafi jeździć na naszym torze - wyjaśnia Mizgalski. - Może w kontekście transferów pozostałych klubów, ruchy kadrowe we Włókniarzu nie powalają na kolana. Ta drużyna może jednak wielu zaskoczyć. Nawet w przypadku wizyty Unibaksu w Częstochowie, przepisywanie tej drużynie w ciemno dwóch punktów byłoby nie do końca uzasadnione. Nasz skład już teraz jest mocny i waleczny - ocenia Paweł Mizgalski.

W Częstochowie cały czas szukają środków koniecznych na pokrycie kontraktu Walaska. Klub ma jednak wątpliwości, czy podejmować ryzyko. Włókniarz poważnie zastanawia się, czy lepszym rozwiązaniem nie byłoby skupienie się na płynności finansowej w stosunku do zawodników, którzy już teraz są w kadrze zespołu. - Miniony sezon nauczył nas, że decydującą kwestią w przypadku Włókniarza i innych drużyn może być bieżące wywiązywanie się ze zobowiązań względem zawodników. Jeśli żużlowcy mają płacone na czas i nie czekają na uregulowanie faktur, to mają wtedy wolne głowy od problemów i mogą odwdzięczyć się skuteczną jazdą. To wiąże się również z tym, że są w stanie cały czas dbać o kwestie sprzętowe i płacić swoim tunerom czy mechanikom. Musimy mieć to na uwadze i poruszać się w granicach budżetowych. Mamy obawy, czy wprowadzenie kolejnego zawodnika do tej układanki i wzmocnienie składu nie zachwieje równowagą finansową. Obawiamy się, że to może być większą szkodą dla całego zespołu niż jechanie obecnym składem przy pełnej płynności finansowej - dodał na zakończenie Paweł Mizgalski.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Częstochowa wciąż pozostaje jedną z opcji dla Grzegorza Walaska Częstochowa wciąż pozostaje jedną z opcji dla Grzegorza Walaska


Gdzie wystartuje Grzegorz Walasek w sezonie 2014?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×