Niemiecki klub Wolfe Wittstock zgłosił akces do startu w drugiej lidze. Jeśli zespół, który do tej pory startował w Bundeslidze spełni wymogi licencyjne, nie będzie przeszkód, żeby wystąpił w lidze polskiej. - Nie widzę przeszkód, żeby zespół niemiecki rywalizował z nami w drugiej lidze. Mamy tak mało klubów w tej klasie rozgrywkowej, że każdy nowy jest mile widziany. Sezon zasadniczy składał się będzie tylko z dziesięciu meczów, więc jeden nowy zespół oznaczałby o dwa spotkania więcej - wyjaśnia Mirosław Wodniczak.
Szef żużlowej Ostrovii podkreśla, że takie rozwiązanie byłoby dobre pod jednym warunkiem. - Musi to być solidny zespół, a nie przysłowiowy "chłopiec do bicia". Nie chodzi przecież o to, by rozegrać z nim dwumecz, który będzie katastrofą dla budżetu. Kwestia dojazdu na mecz w Niemczech nie jest żadnym problemem. Jeździliśmy na Ukrainę czy Łotwę, to dlaczego nie mielibyśmy jechać do Niemiec, skoro dojazd do naszych zachodnich sąsiadów jest znacznie łatwiejszy -dodaje Wodniczak.
Jedyną obawą sternika ostrowskiego klubu jest kadra niemieckiej drużyny i jej potencjał w porównaniu z polskimi zespołami. - Mieliśmy już w zeszłym sezonie MIR Równe w drugiej lidze. Nie dość, że klub ten wysoko przegrywał z polskimi drużynami, to na dodatek szybko się wycofał. Jestem więc za zespołami z zagranicy, ale takimi, które będą solidnymi partnerami dla nas - kończy nasz rozmówca.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Kolejna notka, która zupe Czytaj całość
Christian Hefenbrock
Kal Huckenbeck
Roberto Haupt
Steven Mauer
Taki skład mieli w 2013 , może nie byliby drugim MiR, ale więcej niż jeden sezon by nie wytrzymali...