- Będziemy wnioskować o licencję nadzorowaną - wyjaśnia dla SportoweFakty.pl Robert Łukasik, przewodniczący Rady Nadzorczej Start Gniezno Spółka Akcyjna. - Na chwilę obecną nie możemy nawet zawierać ugód z zawodnikami. Do sądu zostały bowiem złożone wszystkie dokumenty z wnioskiem o upadłość układową. Czekamy teraz na decyzję niezawisłego sądu. Trudno powiedzieć, kiedy ona będzie znana. Może to nastąpić równie dobrze na dniach, jak i za miesiąc - dodał Łukasik.
Zgodnie z zasadami upadłości układowej, wierzyciele klubu otrzymają swoje należności, które będą spłacane z zysków, jakie Start wypracuje w kolejnych latach. - Spłata wierzytelności opiera się na tym, że klub będzie zarobkował w przyszłości i z wpływów w kolejnych sezonach będzie spłacał swoich wierzycieli. Podstawowym warunkiem jest więc start w rozgrywkach, a do tego konieczne jest uzyskanie licencji - wyjaśnił Robert Łukasik. - Wszystko w rękach sądu - dodał.
Aktualnie nie ma mowy o zawieraniu porozumień czy spłaty jakichkolwiek zobowiązań. - Nawet, jeśli pojawiłyby się jakieś wpływy na koncie, zgodnie z prawem nie możemy regulować zobowiązań do czasu decyzji sądu. Mogłoby to być uznane za działanie na szkodę wierzycieli. Do momentu ogłoszenia przez sąd upadłości nie możemy nic zrobić - zaznaczył przewodniczący Rady Nadzorczej.
Wiele kontrowersji wzbudziły także kary jakie gnieźnieński klub nałożył na swoich zawodników. Temat ten dotyczy m.in. Sebastiana Ułamka. W poniedziałkowy wieczór Robert Łukasik spotkał się z żużlowcem i jego menedżerem, Robertem Jabłońskim. - Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale rozmawiamy, określając sobie pewne cele i założenia. Uważam, że dojdziemy do porozumienia z Sebastianem Ułamkiem - zakończył nasz rozmówca.