Włodarze Betardu Sparty zatrzymali na kolejny sezon trzon zespołu oraz dokooptowali do składu Macieja Janowskiego i Juricę Pavlica. Z kolei jednym z pierwszych, który zdecydował się na pozostanie w Betardzie Sparcie był Troy Batchelor.
- Kiedy usłyszałem informację, że Maciek (Janowski) dołączy do naszej drużyny, byłem bardzo podekscytowany. On jest legendą. Zawsze mieliśmy razem okazje do śmiechu. Z Juricą startowałem przez kilka lat w barwach Unii Leszno. Nasza drużyna na pewno będzie zgrana, bo wszyscy dobrze się znamy i lubimy. Do tego dochodzi świetny trener - Piotrek Baron. W drużynie panuje luźna atmosfera, wszyscy ze spokojem oczekują nowego sezonu. W innych zespołach, w których przyszło mi startować była duża presja. Mówiono: masz zrobić to i to, masz stawić się na trening itd. Wiadomo, będziemy ciężko pracować i starać się o jak najlepszy wynik. Baron zna się na speedwayu i w zeszłym roku wszystko zagrało tak, jak należy. Nie tylko ja zaliczyłem udany sezon, ale również większość chłopaków z drużyny. Dolny i Malitowski zrobili krok do przodu i miejmy nadzieję, że równie dobrze będą jeździć w 2014 roku. Już nie mogę się doczekać pierwszych meczów w barwach wrocławskiej drużyny - powiedział w rozmowie z naszym portalem Troy Batchelor.
Zobacz fotogalerię z prezentacji Betardu Sparty Wrocław --->
Wielu ekspertów ze środowiska żużlowego w Polsce twierdzi, że właśnie dzięki znakomitej atmosferze w drużynie Spartanom udało się utrzymać w ENEA Ekstralidze. To między innymi poprzez ten aspekt Troy Batchelor związał się z wrocławskim klubem na dłużej. - Za pieniądze możesz zbudować silny zespół, ale nie uda ci się kupić dobrej atmosfery w drużynie. Kiedy patrzę na składy niektórych drużyn, myślę sobie: w życiu nie chciałbym ich reprezentować, bo znam podejście co poniektórych zawodników. Jestem szczęśliwy i zarazem wdzięczny, że mogę startować tutaj. Oczywiście miałem kilka ofert z innych klubów, ale byłem zadowolony z atmosfery jaka panowała w drużynie i wolałem zostać. Nie chciałem zmieniać klubu przede wszystkim ze względu na ludzi związanych z wrocławskim speedwayem, na czele z Krystyną (Kloc), Piotrkiem (Baronem) i Tomkiem (Skrzypkiem) - tłumaczy Australijczyk.
26-latek do przyszłorocznych rozgrywek przygotowywać się będzie głównie w swojej ojczyźnie. - W styczniu będę startował w Indywidualnych Mistrzostwach Australii, więc będzie to dla mnie pracowity czas. Natomiast w lutym zaplanowane jest tygodniowe zgrupowanie wrocławskiej drużyny w górach, ale na ten moment nie wiem czy uda mi się wziąć w nim udział. Być może będę jeszcze wtedy w Australii. W przerwie zimowej lubię zarówno trening indywidualny, jak i wspólne jazdy z chłopakami na torze - zdradza "Batch".
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
W minionym sezonie Troy Batchelor miał okazję posmakować cyklu Grand Prix. Kangur zadebiutował w światowym czempionacie podczas rundy w Toruniu, w której zastępował kontuzjowanego Tomasza Golloba. Żużlowiec Betardu Sparty Wrocław chciałby być w przyszłości stałym uczestnikiem Mistrzostw Świata. - Potrzeba mi coś takiego! (Troy wzniósł do góry puchar Taia Woffindena za triumf w Grand Prix - dop. red.) W zeszłym sezonie udało mi się wystartować w jednej rundzie Grand Prix i to było fantastyczne doświadczenie. To był mój debiut w cyklu. Przeżyłem świetne chwile startując razem z tymi chłopakami. Tamten tor był niezwykle wymagający, bo moi rywale byli niesamowicie szybcy. Oglądałem powtórki z tych zawodów i kibice byli świadkami ciekawego ścigania. Z pewnością wezmę udział w kwalifikacjach do Speedway Grand Prix 2015. W nowym sezonie będę drugim rezerwowym turnieju, a w 2012 roku byłem trzecim. Teraz wypada w końcu awansować do cyklu, bo poprzednimi razami było naprawdę blisko. Trzymajcie kciuki! - zakończył Batchelor.
chyba, ze to przypadek, ale w tym roku niebezpiecznych akcji stworzył co najmniej kilka...