Wybrzeże płaci wysoką cenę za awans do ENEA Ekstraligi

Renault Wybrzeże Gdańsk awansowało do ENEA Ekstraligi. Klub boryka się jednak z problemami finansowymi. Czy awans do najwyższej klasy rozgrywkowej się "opłaca"?

Damian Gapiński
Damian Gapiński
Niełatwy jest los beniaminków ENEA Ekstraligi na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat. Warto prześledzić ich losy po tym, jak awansowali na najwyższy szczebel rozgrywek. Aż szesnaście drużyn cieszyło się w ostatnim czasie z awansu do Ekstraligi. Tylko w jednym przypadku beniaminkowi udało się wywalczyć medal. W sezonie 2004 po złote medale sięgnęła Unia Tarnów, która po awansie wzmocniła się Tony Rickardssonem i Tomaszem Gollobem. Na tym jednak kończy się lista dobrych wyników beniaminków. Kolejny z serii najlepszych wyników, to czwarte miejsce Polonii Bydgoszcz. Piąte i szóste miejsce na zakończenie rozgrywek zajmowało po dwóch beniaminków. Również dwóch z nich zajęło miejsce bezpośrednio nad strefą spadkową. Natomiast aż 4 z nich po awansie zaliczyło spadek do I ligi.

Prezesi klubów, które awansowały do Ekstraligi podkreślali, że są w bardzo trudnej sytuacji ze względu na fakt, że ich drużyny potrzebują wzmocnień, których nie da się poczynić bez osłabienia rywala. Aby "podkupić" zawodnika rywalowi trzeba z kolei położyć na stół większe pieniądze, niż te, które zawodnik zarabiał dotąd w klubie ekstraligowym. W wielu przypadkach konieczność przepłacania, bardzo mocno nadwyrężała klubowe budżety.

Nie inaczej jest w przypadku Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk, które płaci w tej chwili wysoką cenę za awans do Ekstraligi. W momencie, gdy inne kluby były na etapie kontraktowania zawodników, gdańscy działacze myśleli (i nadal myślą), jak zamknąć budżet za poprzedni sezon. Przekonali się na własnej skórze, że o wiele trudniej jest się w Ekstralidze utrzymać, niż do niej awansować. Według audytu przeprowadzonego przez jedną z firm na zlecenie Polskiego Związku Motorowego, Wybrzeże w sezonie 2013 wypłaciło zawodnikom łącznie 3 229 417,38 zł. Zawodnicy gdańskiego klubu w rozgrywkach I ligi zdobyli łącznie z bonusami  991 punktów. Średnio jeden punkt kosztował Wybrzeże 3258,75 zł! A to przecież niewiele mniej, niż w przyszłym sezonie będzie wynosił limit w Ekstralidze! Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że w kwocie ponad 3 milionów wypłaconych zawodnikom, są również pieniądze za podpis pod kontraktem. Warto jednak pieniądze wyłożone przez Wybrzeże porównać z wydatkami GKM-u Grudziądz, który przecież był o krok od awansu do Ekstraligi, a jego zawodnicy zdobyli niewiele mniej punktów od gdańskiej ekipy (962 punkty). Audyt w grudziądzkim klubie wykazał, że wydatki na zawodników wyniosły łącznie 2 121 106,23 zł. GKM jeden zdobyty punkt kosztował średnio 2 204,89 zł. To ponad tysiąc złotych na punkcie mniej, niż zapłaciło Wybrzeże.

Gdańscy działacze są w trudnej sytuacji. Nie tyle przespany okres transferowy, co brak klarownej sytuacji finansowej w klubie spowodowały, że na rynku jest niewielu zawodników, którzy mogliby przejść do Wybrzeża na zasadzie wypożyczenia, a jednocześnie stanowić wzmocnienie składu. Nie można oczywiście przekreślać szans gdańskiego klubu na utrzymanie w lidze. Analizując skład trudno jednak spodziewać się, aby kibice Wybrzeża byli spokojni o ekstraligowy byt swojego klubu.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Zmora nawołuje do dyskusji na temat kondycji klubów. "Czas na pełną jawność finansów"

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×