Robert Dowhan: Cieszę się, że mogę się utożsamiać z Falubazem

Stelmet Falubaz Zielona Góra do nowego sezonu przystąpi niemal w tym samym składzie co rok temu. Robert Dowhan przyznaje, że jest zadowolony z takiego modelu działalności klubu.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Stelmet Falubaz Zielona Góra w okresie transferowym praktycznie nie zmienił swojego składu. Po rocznym wypożyczeniu do ekipy Drużynowych Mistrzów Polski powrócili Adam Strzelec i Aleksandr Łoktajew. Robert Dowhan przyznaje, że stworzenie klubu, gdzie nie ma częstych rotacji w składzie było jego celem. Pozwala to na prowadzenie wieloletnich kampanii promocyjnych. - Moim celem było wypracowanie takiego modelu klubu, aby nie było dużej rotacji w składzie. Mamy fajny zespół, umowy wieloletnie z zawodnikami, którzy dobrze się tutaj czują, co świadczy o tym, że polityka jest zdrowa. Mamy skład, który nie będzie walczył o utrzymanie, a o pierwszą czwórkę, a potem o medale. Mogą nam zagrozić finanse, kontuzje i inne rzeczy. Sportowo jesteśmy przygotowani do tego, aby walczyć o najwyższe cele. Inne rzeczy dzieją się dookoła, ponieważ jesteśmy takim klubem, który poszedł szerzej niż inni. Ludzie porównują nas do takich klubów jak Legia Warszawa, utożsamiają nas z dobrą robotą i marketingiem. Cieszę się, że mogę się utożsamiać z tym klubem - przyznał senator RP.

Nie ma co ukrywać, że relacje na linii klub żużlowy - władze miasta nie są najlepsze. Prezes stowarzyszenia ZKŻ Zielona Góra przyznał, że klub musi ponosić wszystkie koszty utrzymania stadionu, które mocno obciążają finanse Stelmet Falubazu Zielona Góra. W dodatku w trakcie sezonu zespół spod znaku Myszki Miki sporo stracił na zamknięciu modernizowanej trybuny na prostej startowej. - Od dwóch lat miasto zmieniło nam umowę i odpowiadamy za wszystko, co się dzieje na stadionie. Jest to dziwna polityka naszego miasta, ale niestety nie ma tutaj dobrej woli. Nie możemy sobie z tym poradzić mimo wielu prób osiągnięcia kompromisu. Musimy zadbać o cały pięciohektarowy areał, to musimy zadbać też o koszty utylizacji śmieci, drobnych napraw, wywozu nieczystości, wody, ogrzewania, wymiany chociażby żarówek w jupiterach, co nie jest łatwą rzeczą, bo trzeba wołać alpinistów. Robert Jagiełowicz obiecał, że 31 grudnia skończy się remont stadionu. Za chwilę mamy koniec roku i dalej remont trwa. Cała prosta startowa, czyli najlepsze miejsca, gdzie są najdroższe bilety przez cały rok były nieczynne. Opowiadanie o ilości miejsc, które do tej pory przybyły ma się nijak do tego co mamy w rzeczywistości - powiedział Dowhan.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło: Radio Zielona Góra


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×