Juniorskie wzmocnienia praktycznie niemożliwe. Zasady wypłaty ekwiwalentu wymagają zmian?

Obecnie pozyskanie wartościowego juniora jest trudnym zadaniem. Przekonał się o tym Unibax Toruń, który do ostatnich godzin okresu transferowego walczył o Oskara Fajfera. Z czego wynika ta sytuacja?

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski

Wartościowy junior to skarb. Jeżeli klub posiada dwóch zdolnych młodzieżowców, którzy są w stanie nawiązać walkę z bardziej doświadczonymi zawodnikami, może mówić o dużym komforcie. Problem pojawia się jednak w przypadku zespołów, które z różnych powodów nie dysponują silną formacją juniorską. Może to być efektem braku szkolenia i wtedy trudno traktować to w kategoriach pecha. Czasami bywa jednak tak, że po okresie, w którym w klubie pojawia się wielu zdolnych wychowanków, przez pewien czas brakuje ich następców.

Jeżeli drużyna ma wysokie aspiracje, zależy jej również na silnych młodzieżowcach. W tej sytuacji ratunkiem może być pozyskanie zawodnika z zewnątrz. Sprawa jest jednak złożona, bo w tym momencie pojawia się temat ekwiwalentu, który przysługuje macierzystemu klubowi za wyszkolenie zawodnika.

Często w tym przypadku mówimy o kwotach rzędu kilkuset tysięcy złotych, które przy obecnej sytuacji finansowej w polskim żużlu, stanowią ogromny wydatek. Poza tym klub zainteresowany transferem juniora poza ekwiwalentem musi ponieść wydatki z tytułu kontraktu zawodnika. W minionym okresie transferowym o juniorskie wzmocnienia zabiegały przede wszystkim dwa zespoły. Pierwszym z nich był Unibax Toruń, a drugim Stelmet Falubaz Zielona Góra. Trudno mówić, że w obu ośrodkach nie jest prowadzona praca z młodzieżą. W Toruniu odpowiada za to Jan Ząbik, którego zaangażowanie dało zresztą efekty w postaci eksplozji talentu Pawła Przedpełskiego.

Mistrzowie Polski natomiast jeszcze w ubiegłym sezonie mogli pochwalić się najlepszym juniorem na świecie Patrykiem Dudkiem, ale ten zakończył starty w kategorii młodzieżowej.

W Toruniu zabrakło drugiego wartościowego juniora, który mógłby stanowić też zabezpieczenie na wypadek kontuzji któregoś z seniorów, a w Zielonej Górze powstała duża wyrwa na pozycjach młodzieżowych. Oba kluby potrzebowały wzmocnień. Jak na razie dokonał go tylko Unibax, który pozyskał Oskara Fajfera. O wychowanka gnieźnieńskiego klubu musiał jednak zabiegać do ostatnich godzin okresu transferowego. Wszystko wynikało w dużej mierze z ekwiwalentu, którego domagał się Start Gniezno.
Unibax Toruń miał wiele problemów z pozyskaniem Oskara Fajfera Unibax Toruń miał wiele problemów z pozyskaniem Oskara Fajfera
- W mojej ocenie, ten okres transferowy pokazał, że należy zastanowić się nad wieloma rzeczami związanymi z juniorami, szkoleniem czy ekwiwalentem. Nie ma wątpliwości co do tego, że ośrodki, które szkolą, ponoszą duże koszty. Widzę jednak niebezpieczeństwo dla młodych chłopaków, którzy są w klubach na kontraktach zawodowych i żeby się rozwijać potrzebują dobrych pieniędzy. Oni są mocno blokowani przez swoje macierzyste zespoły. Nie wiem, czy kwestia ekwiwalentu nie zablokuje ich rozwoju - uważa ekspert portalu SportoweFakty.pl Jacek Gajewski.

Unibax Toruń ostatecznie doprowadził do transferu Oskara Fajfera, ale torunianie jako najbogatszy polski klub przystępowali do rozmów z innej pozycji. Od początku wydawało się, że cała operacja ma duże szanse powodzenia. Przepychanki dotyczące ekwiwalentu, który miałaby przysługiwać klubowi z Gniezna trwały jednak do samego końca. Strona zawodnika kwestionowała, czy jego wypłata rzeczywiście przysługuje gnieźnianom. W tym miejscu warto przyjrzeć się przepisom, które regulują całą sytuację.

Art. 240 ust. 1 pkt 1 Regulaminu Przynależności Klubowej:

1. Ekwiwalent za wyszkolenie dotyczy:
1) zawodników do 21 lat z licencją "Ż", którzy nigdy nie posiadali licencji krajowej lub międzynarodowej wydanej przez inną FMN niż PZM, w następujących przypadkach:
a) zawodnik posiada przynależność klubową do klubu, w barwach którego uzyskał certyfikat i dotychczas nie zmieniał przynależności klubowej, nie licząc wypożyczenia - kiedy kontrakt został rozwiązany lub uznany za nieważny bądź nieistniejący; kwota ekwiwalentu za wyszkolenie nie może być wyższa niż 120 000 zł za jeden rok, przy czym pierwszym rokiem kontraktu, za który przysługuje ekwiwalent za wyszkolenie jest rok, w którym kontrakt został zawarty,
b) zawodnik posiadał przynależność klubową do klubu, w barwach którego uzyskał certyfikat i dotychczas nie zmieniał przynależności klubowej, nie licząc wypożyczenia - kiedy upłynął okres ważności kontraktu; kwota ekwiwalentu za wyszkolenie nie może być wyższa niż 120 000 zł za jeden rok, przy czym pierwszym rokiem kontraktu, za który przysługuje ekwiwalent za wyszkolenie jest rok, w którym kontrakt został zawarty,
c) po zdaniu egzaminu na certyfikat zawodnik stara się o przynależność klubową do innego klubu niż ten, w barwach którego uzyskał certyfikat; kwota ekwiwalentu za wyszkolenie nie może być wyższa niż 120 000 zł,  


Sprawa transferu Oskara Fajfera była wielowątkowa i skomplikowana. Zainteresowane nią strony zwracały uwagę na wiele kwestii, które z pewnością należało wziąć pod uwagę, żeby określić precyzyjnie sytuację zawodnika. Jedna z nich dotyczyła przebiegu jego dotychczasowej kariery. Warto bowiem zwrócić uwagę, że przed sezonem 2013 Oskar Fajfer przeszedł ze stowarzyszenia Start Gniezno do Start Gniezno Spółka Akcyjna. Ta sytuacja mogła mieć teoretycznie charakter zmiany barwy klubowych. GKSŻ zwracała jednak uwagę, że reprezentowanie przez Oskara Fajfera barw Towarzystwa Żużlowego Start, a następnie Startu Gniezno S.A. nie można było zakwalifikować jako zmiany barw klubowych, gdyż zgodnie z uchwałą Zarządu Głównego PZM spółce przysługują wszystkie prawa i obowiązki stowarzyszenia, które przysługiwały stowarzyszeniu w związku z udziałem w rozgrywkach ligowych (par. 5 uchwały). W sprawie poruszano jeszcze jeden istotny wątek. Oskar Fajfer od początku swojej kariery sportowej reprezentował najpierw Towarzystwo Żużlowe Start, a później Start Gniezno S.A. na podstawie kontraktu profesjonalnego. W związku z tym pojawiały się opinie, że klub nie miał obowiązku szkolenia, wyposażenia zawodnika w sprzęt sportowy i serwisowania sprzętu. Od 16-tego roku życia - a więc od minimalnego wieku, w którym możliwe było przystąpienie do egzaminu na certyfikat żużlowy - Oskar Fajfer miał funkcjonować w klubie z Gniezna na zasadach w pełni profesjonalnych. W związku z tym można było poddać pod wątpliwość zasadność wypłacenia gnieźnianom ekwiwalentu. Ostatecznie wszystkie strony doszły do porozumienia i żużlowiec będzie jeździć w Toruniu. Przykład Fajfera pokazuje jednak, że transfery juniorskie to skomplikowane operacje, które wymagają długich rozmów.
Czy przepisy regulujące zasady wypłaty ekwiwalentu za wyszkolenie wymagają zmian?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×