Środowisko żużlowe potrzebuje więcej luzu - rozmowa z Janem Konikiewiczem z firmy One Sport

- Dużo podróżujemy, spotykamy się z wieloma ludźmi i niestety wizerunek żużla nie jest najlepszy - mówi Jan Konikiewicz z firmy One Sport, która w sezonie 2014 będzie organizatorem SEC i SBP.

W tym artykule dowiesz się o:

Jarosław Galewski: Speedway Best Pairs w tym sezonie mają zostać rozszerzone do 3 turniejów. Skąd taka decyzja?

Jan Konikiewicz: W kwestii planów organizacyjnych One Sport na ten i kolejne sezony, wypowiemy się w najbliższych dniach. To, co dotychczas ukazało się w mediach to spekulacje - gdy podejmiemy finalne decyzje i będziemy gotowi do przedstawienia oficjalnych informacji, z pewnością to zrobimy. Na tą chwilę jest jeszcze za wcześnie by o czymkolwiek, mogę jedynie powiedzieć że rzeczywiście zawody Speedway Best Pairs odbędą się również w tym roku i będą transmitowane na żywo w Eurosporcie.

Eurosport oprócz SEC i SBP, ma również od tego roku transmitować szwedzką Elitserien. Widać, że wasz partner mocno stawia na żużel.  
-

Słyszeliśmy o tym pomyśle już jakiś czas temu, ale rzecz jasna nie jest naszą rolą, by mówić o szczegółach. Sądzę, że dla One Sport to dobry news, bo zwiększenie kontentu żużlowego w Eurosporcie umożliwi przyciągnięcie na stałe większej liczby widzów. Daje to poza tym więcej możliwości promocji, a także popularyzuje speedway`a w konsekwentny, stały sposób. Wspieramy wszystkie mądre pomysły służące rozwojowi dyscypliny, a ten wydaje się takim być w każdym aspekcie.

Wydaje się, że bez debiutu SEC na antenie Eurosportu w sezonie 2013, ta decyzja nie zostałaby podjęta.  

- Ciężko powiedzieć z naszego punktu widzenia, bo jesteśmy nieobiektywni w tej ocenie. Zaryzykowaliśmy, budując produkt IME, którego wartość na starcie była niemalże zerowa - tak samo ryzykował Eurosport, ufając nam, naszemu projektowi i idei, której przecież tak naprawdę nikt oprócz nas nie mógł być pewien. Daliśmy z siebie bardzo wiele w pierwszym roku, przetrwaliśmy wiele kryzysów, także dzięki wsparciu Eurosportu, którego pracownicy mocno nas wspierali i dopingowali przez cały ubiegły sezon. Wygląda na to, że ryzyko się opłaciło - Elitserien w Eurosporcie to kolejny dowód na to, że przyświecająca nam idea nie jest wzięta z kosmosu, a ma racjonalne przesłanki - speedway ma potencjał, ludzie chcą oglądać ten sport, a my chcemy organizować rozgrywki, które dostarczą im emocji i wrażeń.

Macie za sobą zakończoną sukcesem walkę z FIM dotyczącą zakazu startów zawodników z Grand Prix w cyklu SEC. Czy zgodzisz się jednak, że takie wydarzenia psują obraz speedway`a i zniechęcają tych, którzy mogliby być zainteresowani popularyzacją dyscypliny?

- Dużo podróżujemy, spotykamy się z wieloma ludźmi i niestety wizerunek żużla nie jest najlepszy wśród tych, którzy nie mają z nim styczności na co dzień. Warto brać to pod uwagę - to, że mamy najlepszą ligę świata, wspaniałą reprezentację, utalentowaną młodzież, setki tysięcy kibiców to tak naprawdę w chwili obecnej olbrzymi potencjał, ale jednak tylko potencjał, który należy umiejętnie wykorzystywać - bez odpowiednich działań, wszystko może zostać zmarnowane. Nie każde pojawienie się w telewizji, czy artykuł w prasie to promocja - nie jest ważne tylko to by mówić, ale istotne jest to o czym, kiedy i z kim się komunikujemy. O wpadkę PR-ową jest dużo łatwiej, niż o sukces. Setki osób w Polsce codziennie pracują na sukces żużla, warto zrozumieć, że to wspólny interes - popularyzacja dyscypliny daje szereg efektów, na których skorzystać może, w pośredni lub bezpośredni sposób, wielu ludzi. Transmisje Elitserien w Eurosporcie to świetny przykład, trzeba jednak myśleć w szerszym kontekście. Żużel musi iść w kierunku innych sportów motorowych, doścignąć świat, który niewątpliwie poszedł do przodu. My jako One Sport na pewno będziemy do tego dążyć, zarówno pod względem marketingowym, organizacyjnym, jak i czysto sportowym. Musimy jednak wierzyć, że wszystkim zależy na tym w takim samym stopniu, a jak pokazały wydarzenia ostatnich miesięcy, niekoniecznie tak jest.

Wizerunek żużla nie jest najlepszy - uważa Jan Konikiewicz z firmy One Sport
Wizerunek żużla nie jest najlepszy - uważa Jan Konikiewicz z firmy One Sport

Po wygraniu bitwy z FIM, wszystkie problemy organizacyjne są już za Wami?

- W tej kwestii wydaje się, że tak - w sezonie 2014 w SEC nie będzie zakazów startu dla jakichkolwiek zawodników. Latem zostanie wybrany nowy prezes FIM-Europe i z nim z pewnością jeszcze w tym roku będziemy chcieli rozmawiać o naszej umowie, która na razie obowiązuje do 2015 roku. Musimy wiedzieć na czym stoimy, by odpowiednio zaplanować działania w kolejnych latach. Mam też taką refleksję, że wszelkiego rodzaju działaczom, prezesom, przydałoby się więcej luzu i dystansu do tego wszystkiego. Żużel powinien cieszyć, dawać radość kibicom i zawodnikom, a nie stresować, sztucznie wytwarzać wojenną atmosferę, swoisty festiwal nienawiści, konfliktu wszystkich ze wszystkimi. My również musimy się z tym borykać w różnych sytuacjach. Chcemy dawać szansę polskim organizatorom do tego, by mogli na swoich stadionach gościć sprawdzoną, prestiżową imprezę - tymczasem gdzieś padają nieprawdziwe słowa o tym, że jesteśmy drożsi od SGP.

?

Nie wiem komu i czemu ma to służyć. Myślę, że kibice sami, z racjonalnego punktu widzenia, są w stanie stwierdzić, jaka jest prawda - czy kluby z Togliatti, Rzeszowa, Gorican; czy tez Gustrow w sezonie 2014 decydowałyby się na organizację SEC, gdyby to była prawda? Z kolei Prezes Terlecki próbował wywołać nas do tablicy i sugerował opinii publicznej, że skandalem jest, iż Wybrzeże nie zarobiło na I rundzie SEC 2013 - tak to jednak jest, gdy zamiast przysłowiowej "wędki", oczekuje się jedynie "ryb", nie wykazując elementarnego zainteresowania pracą samą w sobie. W tym przypadku nie ma już chyba jednak o czym mówić, bo to historia - klub na pewno nie stracił, ani finansowo, ani wizerunkowo. My chcemy patrzeć w przyszłość - mam osobiste wrażenie, że w przypadku Pana Prezesa Terleckiego jest dokładnie odwrotnie, woli rozpamiętywać swoje niewątpliwe sukcesy organizacyjne sprzed 15 lat, a zapomina o tym, co trzeba zrobić dla lepszej przyszłości, czy choćby teraźniejszości. Kompetencje każdego działacza można łatwo zweryfikować efektami jego pracy, bo tylko to się liczy w ostatecznym rozrachunku.

Jak zmieniła się sytuacja SEC po pierwszym roku i jak wygląda ona obecnie?

- Jesteśmy zadowoleni, fajnie, że już po pierwszym roku widać pozytywne strony naszej działalności. Chcemy dalej iść tą drogą. Współpraca w środowisku żużlowym nie jest prosta, ale staramy się dążyć do kompromisu wszędzie gdzie się da, na przykład w kwestiach kalendarza. W tej kwestii jest wiele życzliwych nam osób, z którymi współpracuje nam się bardzo dobrze i liczymy, że w przyszłości także będziemy sobie wspólnie radzić choćby z konfliktami terminów - mam tu na myśli na władze ENEA Ekstraligi i PZM.

W tym roku nie było problemów z terminami?

- Daty tegorocznych eventów staraliśmy się również dopasować do potencjalnego kalendarza Ekstraligi, tak by nie tworzyć nikomu problemów. Mam nadzieję, że wypracowane rozwiązania okażą się skuteczne i atrakcyjne dla fanów.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: