Zadowolenia z frekwencji podczas imprezy nie kryje jej współorganizator - Piotr Żyto. - Bardzo cieszę się, że tyle ludzi przyszło, bo wiadomo - im więcej ludzi, tym więcej pieniążków zbierzemy dla dzieci. To jest najważniejsze, a taki cel nam przyświeca zawsze. Zakończyła się dziesiąta edycja, tak że za nami już dekada. Nie jesteśmy młodsi, tylko starsi. Chciałbym podziękować ludziom, którzy tutaj z nami zasuwali, bo gdyby nie oni, to tej gali by nie było. Poświęcili swój czas, pomagali i tą grupę ludzi trzeba pochwalić. Oni zawsze są w cieniu nas, bo my się prezentujemy i prężymy do kamer, a to jest też ich zasługa - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Piotr Żyto.
Sobotnie zawody z wysokości trybun oglądali udający się na zgrupowanie do Zakopanego reprezentanci kadry juniorów oraz senior Patryk Dudek i trener Rafał Dobrucki. - Przyjechała młodzież plus senior Patryk Dudek - osobowość roku FIM (FIM Rookie of the Year - dop. red.), tak że to jest ktoś. Cieszymy się, że nas zaszczycili swoją obecnością. Pojechali na zgrupowanie i fajnie, że wstąpili do nas po drodze - cieszył się nowy trener Włókniarza Częstochowa.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
W głównej części opolskiej gali - w wyścigach na motocyklach żużlowych triumfowali faworyci - Piotr Świderski i Wojciech Lisiecki. - W tym roku specjalnie zrobiliśmy inną punktację, żeby nie rozgrywać biegów dodatkowych. Wygrali w bezpośrednim pojedynku 5:4 z Drabikiem i Czają. Te dwie pary odstawały i widać, że już jadą bardzo dobrze. Reszta też dobrze sobie radziła. Nawet Michaela Krupickova fajnie pojechała, także myślę, że Kolejarz mógłby się zastanowić nad zabraniem jej do składu. Myślę, że dałaby radę, bo ona startowała już w Mistrzostwach Świata na długim torze i ściga się również w Czechach. Nie odstaje i radzi sobie dobrze - ocenił Piotr Żyto.
Na ten moment pod znakiem zapytania stoi organizacja kolejnej edycji gali lodowej w Opolu. - Na chwilę obecną nie wiemy. Skoro tak ludzie dopisują, to zobaczymy. Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy - zakończył Żyto.