Żużel w Oxfordzie potrzebuje kibiców

Kibice w Oxfordzie ciągle walczą o powrót żużla do ich miasta. Ich inicjatywę poparł Alun Rossiter, który od niedawna jest menedżerem reprezentacji Wielkiej Brytanii.

Po raz ostatni zawody żużlowe w Oxfordzie rozegrano w roku 2007, kiedy to właściciel klubu, Colin Horton, wycofał naglę drużynę Gepardów z rozgrywek Elite League, tłumacząc się problemami finansowymi klubu i niską frekwencją na trybunach. Od tego momentu trwa walka o przywrócenie speedwaya w tym mieście.

W styczniu kibice byli świadkami kolejnego etapu tej batalii. Wtedy Rada Miasta odrzuciła wniosek, by na terenie stadionu wybudować osiedle. Reaktywacja sportu żużlowego na arenie Gepardów nie będzie jednak łatwym zadaniem, z czego sprawę zdaje sobie Alun Rossiter. - Byłoby dobrze, gdyby żużel wrócił do Oxfordu, ale też nie ma się co oszukiwać, że kibice są współwinni, bo frekwencja na zawodach była bardzo kiepska. Jeśli klub ma z powrotem działać, to fani i mieszkańcy Oxfordu muszą za nim stanąć murem. Jest wiele innych klubów, które ciągle funkcjonują, ale trzeba sobie zadać pytanie: dlaczego ich nie zamknięto? Właśnie dlatego, że od razu pojawiłyby się tam osoby, które robiłyby hałas, krzycząc "u nas nie ma żużla". Podobnie będzie w Oxfordzie. Jeśli kibice nie będą dostatecznie wspierać klubu, to on nie będzie działać - stwierdził menedżer reprezentacji Wielkiej Brytanii w rozmowie z "Swindon Advertiser".

Rossiter podkreśla, iż w brytyjskim żużlu niezwykle ważną część budżetów klubów stanowią wpływy z biletów. - Ten biznes nie funkcjonowałby, gdyby nie ludzie, którzy przechodzą przez bramki na stadionie. To jest proste. Dlatego musi powstać oddolna inicjatywa w tej sprawie. Kibice muszą być zdesperowani, aby speedway funkcjonował w Oxfordzie. Nie ma sensu iść do przodu z tym projektem, jeśli będzie miał wsparcie garstki osób, bo żużel znowu nie przetrwa - dodał Brytyjczyk.

"Rosco" pracę w reprezentacji łączy z funkcją menedżera Swindon Robins i z tego powodu powrót speedwaya do Oxfordu jest dla niego niezwykle ważny. Gepardy są bowiem lokalnym rywalem dla mistrza Elite League z sezonu 2012. - Gdyby wrócili do ligi, ponownie mielibyśmy lokalne derby. Można powiedzieć, że ich stadion mieści się na tej samej ulicy, a mecze żużlowe i piłkarskie pomiędzy Swindon a Oxfordem były zawsze zacięte - podsumował Rossiter.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (1)
avatar
sympatyk żu-żla
5.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ciekawa sytuacja w Oxsfordzie. Teraz wszystko zależy od fanów tego miasta jak przywrócić ten sport w mieście i jak radnych miasta do tego zmusić . Następnie szukać sponsorów i uczestniczy Czytaj całość