- Jeszcze to do mnie nie dociera. Całą swoją uwagę przez ostatnie trzy tygodnie skupiałem na tym finałowym turnieju. Myślałem, że przyjdzie mi stoczyć ciężką walkę z Crumpem, a po dwóch biegach byłem już mistrzem - to szaleństwo. To jest to, dla czego żyję - uczucie radości i ulgi po zwycięstwie. Teraz gram w jednej lidze z moimi słynnymi rodakami, Erikiem Gundersenem i Ole Olsenem. To sen, który się spełnił - zwierza się Nicki Pedersen.
Zachwycony postawą Duńczyka jest legendarny Tony Rickardsson, który aż sześciokrotnie zdobywał tytuł Indywidualnego Mistrza Świata: - Nicki zasłużył na ten tytuł. Prezentował równą formę przez cały sezon, a to bardzo trudne zadanie, gdyż startując jako panujący mistrz masz na swoich barkach olbrzymi ciężar. O Nickim mogę wypowiadać się w samych superlatywach. Myślę, że jeśli utrzyma obecny poziom motywacji to kolejne sezony mogą kończyć się dla niego podobnie.
Gratulacje Nickiemiu składa również jego największy tegoroczny rywal, Jason Crump, który musiał zadowolić się srebrnym medalem: - Sezon się skończył i czuję się nieco zawiedziony. Wiadomo, że nadzieja umiera ostatnia. Nicki zasłużył na gratulacje, gdyż jeździł bardzo dobrze. Nie omijały go kontuzje, które mogły go spowolnić w drodze na szczyt, ale tak się nie stało. Wygrał najlepszy.