Stal Gorzów: Grand Prix czy SEC? Zmora: IME to biznes, a nie polska racja stanu

W 2015 roku kończy się umowa Gorzowa z firmą BSI na organizację Grand Prix. Na stadionie Stali w kolejnych latach ma jednak odbywać się nadal wielka impreza. Co wybiorą organizatorzy?

Umowa Gorzowa z firmą BSI na organizację Grand Prix dobiega końca w 2015 roku. Wtedy konieczne będzie rozpoczęcie nowych negocjacji z zarządcą cyklu. - Decyzja FIM nie jest dla mnie zaskoczeniem. Problem kolegów z One Sport polega na tym, iż wykonali doskonale swoją pracę. Jestem pod wrażeniem jak w bardzo krótkim czasie udało im się z imprezy "podwórkowej" zrobić zawody na bardzo wysokim poziomie sportowym i organizacyjnym, pokazywane na żywo w Eurosport. Zrobili świetną promocję żużla, za którą należą im się ogromne brawa. Pokazali, że może być alternatywa dla Grand Prix. Ale w ten sposób - moim zdaniem - przestraszyli BSI, które zaczęło się obawiać - i słusznie - o przyszłość swojego biznesu. Jaki dało to efekt wszyscy wiemy. Cieszę się, że One Sport nie składa broni i będzie dalej organizować SEC, bo konkurencja zawsze ma pozytywny wpływ na wysokość ceny. I współczuję im, bowiem mają prawo czuć się oszukani. Ale z drugiej strony pamiętajmy że zarówno BSI, jak i One Sport prowadzą komercyjne przedsięwzięcie mające na celu przede wszystkim wygenerowanie zysku dla swojej firmy z tą tylko różnicą, że SEC organizują Polacy - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Ireneusz Maciej Zmora.

Uchwała FIM do tej pory spotykała się tylko i wyłącznie z negatywnymi komentarzami. Co ciekawe, prezes gorzowskiego klubu widzi w niej sporo korzyści dla sportu żużlowego. - Osobiście cieszę się, że zapadła taka decyzja FIM. Wielokrotnie na tym portalu padały wypowiedzi pełne troski o bezpieczeństwo zawodników, które jest zagrożone przemęczeniem wynikającym ze zbyt wielu startów. Przed sezonem w gronie przedstawicieli EŻ oraz GKSŻ toczyły się dyskusje o możliwości ograniczenia liczby lig, w których mogliby zawodnicy startować do np. trzech. Zwiększyłoby to bezpieczeństwo na torach, ale również zawodnicy i kibice mogliby bardziej się z sobą utożsamiać. A dziś w wielu przypadkach możemy mówić o objazdowym cyrku wędrującym po Europie za kasą. Oby tylko zdążyć z imprezy na imprezę i nie zapomnieć wystawić faktury. Przepis FIM w pewnym stopniu to ukrócił. I uważam, że dla rozwoju sportu żużlowego przepis ten jest korzystny. Obecnie garstka kilkunastu zawodników "kręci" całym żużlem zamykając drogę rozwoju innym. Na miejscu One Sport zastanowiłbym się czy nie warto powalczyć o to, aby zawody SEC stały się jednocześnie eliminacją do GP - uważa Zmora.

W obliczu ostatnich działań FIM, która wprowadziła uchwałę zakazującą występów w SEC zawodnikom z GP, Piotr Szymański zasugerował polskim organizatorom, by ci zwrócili się w najbliższym czasie w kierunku SEC. - Chcemy kontynuować wielki żużel na naszym obiekcie. To nie musi być Grand Prix. Nie mówimy w tej chwili ani "TAK", ani "NIE" cyklowi SEC. Nie nazywajmy go jednak polską racją stanu, bo to nie ma z tym nic wspólnego. To są interesy właścicieli firmy One Sport, którzy takim ośrodkom jak Gorzów mogą pomóc tylko w sposób pośredni - podkreśla Zmora. - Poważne zaistnienie SEC rzeczywiście może wpłynąć na ceny, które będzie oferować podczas negocjacji dotyczących Grand Prix firma BSI. Z drugiej jednak strony ranga mistrzostw świata zawsze będzie wyższa niż mistrzostw Europy. Poza ty, przykład Torunia pokazuje, że z wynegocjowaniem niższych kwot wcale nie jest tak łatwo - dodaje prezes Stali Gorzów.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: