Ciężka praca przynosi efekty? Mateusz Borowicz walczy o spełnienie marzeń

Sezon 2013 był dla Mateusza Borowicza wyjątkowy. Wychowanek Włókniarza Częstochowa od początku kariery wędruje po klubach z całej Polski. W ubiegłym roku Borowicz trafił do Unii Tarnów.

Dwudziestolatek został rzucony na głęboką wodę. ENEA Ekstraliga to najwyższy żużlowy poziom, liga, w której ścigają się najlepsi zawodnicy świata. Wśród nich znalazł się młodziutki Borowicz, który miał za sobą jedynie jazdę w pierwszej i drugiej lidze, oraz w zawodach młodzieżowych. Tymczasem po zakończeniu startów w kategorii juniorów Macieja Janowskiego, w tarnowskim zespole zwolniło się miejsce na pozycji młodzieżowca, u boku Kacpra Gomólskiego.

Pierwszy sezon w Enea Ekstralidze był dla Mateusza Borowicza niezwykle trudny. - Zdecydowanie przełamanie pewnej bariery, związanej z najlepszą ligą świata, nie było łatwe. Jestem bardzo młodym zawodnikiem, miałem bardzo mało doświadczenia. Podpisując kontrakt w Tarnowie musiałem się liczyć z tym, że czekają mnie codziennie ciężkie treningi - powiedział zawodnik Unii Tarnów. Borowicz uważa, że nie do niego należy ocena, czy dał sobie radę. - Jak siebie oceniam? Ciężko powiedzieć. Myślę, że wyrażenie opinii o samym sobie jest trudne. Tak naprawdę na ten temat powinien się wypowiedzieć trener. Ja starałem się dawać z siebie 110% za każdym razem, gdy wyjeżdżałem na tor. Nie zawsze to wychodziło. Czy było dobrze? Zawsze może być lepiej! - powiedział wychowanek Włókniarza Częstochowa.

Pierwszy sezon w Enea Ekstralidze był dla Mateusza Borowicza bardzo trudny
Pierwszy sezon w Enea Ekstralidze był dla Mateusza Borowicza bardzo trudny

Mateusz Borowicz ma za sobą kilka udanych występów w lidze i drużynowych rozgrywkach młodzieżowych, jednak wciąż nie może się przełamać w zawodach indywidualnych. Gdzie leży problem? - Zastanawiałem się, dlaczego moje wyniki są takie, a nie inne. Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Być może to blokada psychiczna, która tkwi gdzieś w mojej podświadomości. Po każdych zawodach analizuję nagrania, wyłapuję błędy i staram się je korygować, a mimo to nie zawsze udaje mi się zdobyć jakikolwiek punkt - wyjaśnił.

Borowicz zdaje sobie sprawę z tego, że do sukcesów w zawodowym sporcie można dojść jedynie ciężką pracą. - Każde zawody czy sparing, są fundamentalne. Nie mogę iść na trening z myślą, że jest on nieistotny, bo wtedy taka jazda nie przyniosłaby żadnych efektów. Kilka lat ścigania się w kategorii juniorów to najlepszy czas na dogranie wszystkich szczegółów tak, by później było łatwiej - powiedział.

Młodzieżowiec Unii Tarnów został obdarzony sporym kredytem zaufania przez trenera zespołu, a zarazem kadry Polski, Marka Cieślaka. - W żużlu, tak jak w każdym innym sporcie, trener odgrywa kluczową rolę. Bez szkoleniowca zawodnicy nie byliby tym, kim są. Nie odnosiliby też sukcesów, które odnoszą. To trener motywuje całą drużynę do jazdy na pełnym gazie. Potrafi również zrobić porządne "pranie mózgu", gdy jest taka potrzeba. Wspiera też w ciężkich chwilach. Osoba Marka Cieślaka jest w moim sportowym życiu bardzo ważna - wyjaśnił.

Mateusz Borowicz liczy, że ciężka praca przyniesie efekty
Mateusz Borowicz liczy, że ciężka praca przyniesie efekty

Pierwszy, niezwykle ciężki sezon w Enea Ekstralidze, powinien pomóc Borowiczowi w osiąganiu lepszych rezultatów w przyszłym roku. - Będzie to mój drugi sezon w tej klasie rozgrywek, więc coś już potrafię, czegoś się nauczyłem. Nie będzie to dla mnie nowość, ale Enea Ekstraliga to wciąż najwyższy poziom i nigdy nie jest łatwo. Oczekiwania rosną, chciałbym być najlepszy, tak jak każdy zawodnik, ale na to składa się wiele czynników. Przede mną jeszcze wiele pracy, nie od razu Rzym zbudowano, jednak nie zrażam się. Mój cel? Dążyć do perfekcji, pokonać samego siebie. Planów jest wiele, ale chce je zachować dla siebie - zakończył.

Mateusz Borowicz to niezwykle ambitny i pracowity zawodnik. Od początku kariery startował gdzie tylko się da, by zdobywać cenne doświadczenie. Nie należy być może do najbardziej utalentowanych żużlowców, talentów czystej wody, jest jednak niebywale uparty w dążeniu do celu. W sezonie 2013 najlepszy występ ligowy Borowicza to sześć punktów w trzech startach, podczas czwartej kolejki Enea Ekstraligi we Wrocławiu. Ostatecznie dwudziestolatek zakończył sezon ze średnią 0,540 pkt/bieg, co daje mu ostatnią pozycję wśród sklasyfikowanych zawodników. Czas pokaże, czy zdobyte doświadczenie zaprocentuje i Borowicz poprawi swoje rezultaty, stając się pewnym punktem Unii Tarnów.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (19)
avatar
RECON_1
20.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze by bylo gdyby odpalil w tym sezonie bo punkty drugiego jun iora, szcegolnie na wyjazdach beda bardzo wazne, ale nie mialbym nic przeciwko gdyby odpalil jakis chlopak od nas i wskoczyl na Czytaj całość
avatar
Foozy
20.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli Mateuszowi źle życzycie, to dawajcie go z powrotem do Czewy gdzie się szkolił. Nie wiadomo czy będziemy mieć Czaję i Łęgowika więc każdy młody u nas na wagę złota. 
avatar
sympatyk żu-żla
20.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kolejny sezon Borowicza w ex lidze.Frycowe już zapłacić powinien w zeszłym sezonie i teraz jechać równając poziomowi Gomólskiego,powodzenia. Jak pisałem wcześniej. Unia powinna zabrać się za w Czytaj całość
avatar
Profesor88
20.02.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Żeby każdy tarnowski junior był otoczony taką opieką Cieślaka jak Borowicz... 
avatar
wanow
20.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
JAKIŚ POSTĘP W 2013 TO NIE ZANOTOWAŁEŚ MOŻE W TYM ROKU BĘDZIE LEPIEJ.