Na polskim tłumiku żużlowcy zdecydowanie szybsi. Sówka: Jest przepaść

Ciąg dalszy testów polskiego tłumika, który zbiera coraz lepsze recenzje żużlowców. Zawodnicy, którzy używają dotychczasowych urządzeń, nie są w stanie nadążyć za jeżdżącymi na polskiej konstrukcji.

W Ostrowie podczas czwartkowego treningu żużlowcy jeździli zarówno na obecnie homologowanych tłumikach jak i na polskiej konstrukcji Leszka Demskiego. - Nie mogą za mną nadążyć. To jest dzień do nocy. Jak tylko wejdą polskie tłumiki, wszyscy się na nie przesiądą - usłyszeliśmy od jednego z żużlowców, który miał okazję jeździć na konstrukcji ostrowskiej firmy Moto-Service.

Słowa te potwierdza Łukasz Sówka, który ścigał się w Ostrowie z kolegami, używającymi polskiego tłumika. - Nie idzie nadążyć za zawodnikami, którzy jadą na przelotowym tłumiku. Silniki zupełnie inaczej pracują przy tym tłumiku i praktycznie za każdym razem uciekali mi na wyjściu z łuku. Co mogę powiedzieć - nie dało się ich dogonić. Wydaje mi się, że jak one zostaną dopuszczone do użytku, większość zawodników będzie je w Polsce stosować, bo po prostu będziemy na nich szybsi - wyjaśnia junior rzeszowskiego klubu.

21-latek czeka na decyzje związane z polskim tłumikiem i ma nadzieję, że wkrótce będzie mógł skorzystać z tego wynalazku. - Nie miałem jeszcze okazji testować tłumika polskiej konstrukcji, ale jak ścigałem się na torze w Ostrowie z Michałem czy Mateuszem Szczepaniakami, którzy mieli założony właśnie ten nowy tłumik, to jest przepaść. Polski tłumik zupełnie inaczej pracuje. Jest poza zasięgiem tych, które obecnie używamy. Zobaczymy, co z tym dalej będzie. Jeśli wejdą w życie tłumiki konstrukcji Leszka Demskiegom to będziemy jeździć na nich. Oby tak się stało, bo koledzy, którzy już jeździli na tym urządzeniu, bardzo pozytywnie się o nim wypowiadają. Krzysiek Kasprzak testował nowy tłumik i podkreśla, że nie musiał zmieniać nawet przełożeń. Założył tylko nowy tłumik i według niebo było o niebo lepiej - dodaje Sówka.

Żużlowcy nie kryją, że na polskim tłumiku motocykl zachowuje się zdecydowanie lepiej niż na obecnie używanych urządzeniach
Żużlowcy nie kryją, że na polskim tłumiku motocykl zachowuje się zdecydowanie lepiej niż na obecnie używanych urządzeniach

Pozytywne informacje od kolegów o nowym tłumiku słyszał także Kacper Gomólski. - Nie miałem okazji jeździć na tłumiku Leszka Demskiego. Na razie nie chcę próbować. Czekam na rozwój wypadków. Widzę tylko jak Michał Szczepaniak trenuje z tym polskim tłumikiem i wygląda to bardzo fajnie. Widać, że kiedy wjeżdża w odsypaną nawierzchnię, nabiera prędkości. Póki co nie weszły w życie te tłumiki. Czekam na ostatnią chwilę. Jak zostaną dopuszczone, założę i przetestuję, bo od kolegów słyszę same dobre opinie - powiedział nam żużlowiec Unii Tarnów.

Młodszy z braci Gomólskich gołym okiem dostrzega różnicę pomiędzy dotychczasowym a polskim tłukiem. - Na pewno na obecnie używanych tłumikach silnik się wolniej rozpędza. Michał Szczepaniak od razu dostał szybkości na przyczepniejszej nawierzchni. Zdecydowanie lepiej byłoby, gdybyśmy mogli jeździć na przelotowych tłumikach. Mam nadzieję, że wejdą one do użytku - dodaje Kacper Gomólski.

W superlatywach o nowej konstrukcji wypowiada się również Ronnie Jamroży. - Motocykl po założeniu polskiego tłumika zachowuje się tak jak kiedyś. Jeździ się znacznie przyjemniej. Nie ma spadków mocy na nierównościach. Panowanie nad motocyklem jest trochę lepsze. Silnik jest żywszy niż na tych tłumikach, które obecnie używamy. Same pozytywy. Nie widzę przeszkód, żebyśmy nie mogli na nich startować - uważa żużlowiec MDM Komputery Ostrovia.

Jamroży zwraca uwagę nie tyle na szybkości osiągane przez żużlowców na poszczególnych tłumikach, ale przede wszystkim bezpieczeństwo zawodników i koszty. - Jeśli ktoś ma szybki silnik i jest dobrze dopasowany też jedzie szybko na obecnych tłumikach. Przynajmniej dla mnie nie ma jakiejś wielkiej różnicy z ustawieniami jeśli chodzi o jeden i drugi tłumik. Myślę, że zwiększyłaby się przede wszystkim żywotność silników przy polskim tłumiku, który ma przelot. Temperatura w silniku jest dużo niższa. Poprzednie lata pokazały, że awaryjność sprzętu jest dużo wyższa. Części nie wytrzymują tych wysokich temperatur, które wytwarzają się przy obecnie używanych tłumikach. Czekamy z utęsknieniem na decyzje władz. Gro zawodników już przejechało się na tych tłumikach. Nikt nie powiedział o polskim tłumiku złego słowa. Wszyscy go chwalą. Zobaczymy, jaka będzie decyzja PZM - kończy nasz rozmówca.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: