Organizatorzy SGP w Bydgoszczy do samego końca liczyli na to, że uda im się przekonać do przyjęcia dzikiej karty Tomasza Golloba. Gdy stało się jasne, że zawodnik Unibaksu Toruń nie zmieni swojego zdania, zaproszono jego klubowego kolegę - Adriana Miedzińskiego.
Zdaniem ekspertów naszego portalu, dokonano tym samym słusznego wyboru. - W zasadzie nie było to trudne do przewidzenia, bo decyzja o dzikiej karcie krążyła tak naprawdę wokół dwóch czy trzech nazwisk. Miedziński wystał w poprzednim sezonie zawody Grand Prix w Toruniu i bydgoszczanie powinni być spokojni o jego dobry wynik - ocenił Jacek Gajewski. - To decyzja tym bardziej racjonalna, że wielu kibiców z Torunia na pewno przyjedzie do Bydgoszczy, by Adriana dopingować - zauważył Krzysztof Cegielski.
Adrian Miedziński ma szansę na to, by zagościć w czołówce kwietniowych zawodów. Fakt, że odbędą się one w Bydgoszczy, a nie na toruńskiej MotoArenie nie powinien stanowić dla niego dużej różnicy. - Sądzę, że stać go na to, by na bydgoskim torze pojechać doskonale. Jeśli jego forma będzie na początku sezonu tak wysoka jak w końcówce poprzedniego, to zajdzie naprawdę daleko. Podejrzewam, że zawody w Bydgoszczy, ze względu na początkową fazę sezonu, będą loteryjne. Każdy z zawodników będzie dopiero szukać formy i końcowe rozstrzygnięcia mogą być niespodziewane. Adrian może to wykorzystać, pod warunkiem, że sam będzie w bardzo dobrej dyspozycji - ocenił Cegielski.
W opinii Jacka Gajewskiego Miedziński może skorzystać na słabszej niż w poprzednim sezonie stawce zawodów. Kolejne zwycięstwo Polaka w zawodach Grand Prix jest jego zdaniem możliwe. - Wygrana nie jest czymś, co jest poza jego zasięgiem. Można powiedzieć, że skoro Adrianowi udało mu się to przed rokiem, to dlaczego nie mógłby tego powtórzyć. Nastąpiły zmiany w stawce zawodników i można powiedzieć, że przynajmniej na papierze powinno być mu łatwiej. Trzeba mieć jednak na uwadze, że każde zawody są nieprzewidywalne - powiedział Gajewski.
Wpływ na decyzję o przyznaniu dzikiej karty Miedzińskiemu mógł mieć selekcjoner polskiej kadry - Marek Cieślak. Turniej w Bydgoszczy może być dobrym przetarciem przed barażem i finałem Drużynowego Pucharu Świata, który odbędzie się właśnie na stadionie Polonii. - Występ w Grand Prix będzie dla Adriana dobrym sprawdzianem, ale raczej pod względem mentalnym. Do Drużynowego Pucharu Świata jest jeszcze daleka droga, a do tego czasu wiele może się zmienić. Nie zmienia to faktu, że dobry występ Adriana w Bydgoszczy na pewno zostałby przez trenera kadry zapamiętany i dał mu dużo do myślenia - stwierdził Cegielski.
Zdaniem Jacka Gajewskiego, "Miedziak" znajdzie się w kadrze na DPŚ, o ile będą omijać go w tym roku kontuzje. - Pamiętajmy o tym, co spotkało go w poprzednim sezonie. Adrian uległ wypadkowi na meczu reprezentacji w Pradze, przez co stracił Drużynowy Puchar Świata. Dobry występ w Bydgoszczy, a następnie solidna postawa w kolejnych miesiącach mogłyby jednak sprawić, że miejsce w kadrze miałby w zasadzie zapewnione - podsumował.