To kolekcjonerski hit! Mamy regulamin żużlowy z 1968 r. i publikujemy go w całości, taki był zwięzły...
Na moim biurku leży prawdziwe kolekcjonerskie "cacko". To książeczka zatytułowana "Regulaminy Sportu Żużlowego" z 1968 roku!
Regulaminy Sportu Żużlowego z 1968 roku to wydana przez Ośrodek Propagandy i Wydawnictw Zarządu Głównego Polskiego Związku Motorowego niebieska książeczka, która wiele mówi nam na temat przepisów, jakie 45 lat temu obowiązywały w polskim żużlu! Dowiecie się z niej wszystkiego. Ile zarabiali zawodnicy w rozgrywkach ligowych, jakie nagrody otrzymywali w turniejach indywidualnych. Wreszcie znajdziecie w niej takie "kwiatki" jak przepisy o dożywianiu zawodników. To ciekawa lektura przenosząca nas do czasów dla większości z czytających ten tekst odległych. Warto jednak porównać, jak daleką drogę przeszedł Regulamin Sportu Żużlowego.
Pierwszą różnicę widać gołym okiem. "Niebieska książeczka" jest mniejszego formatu i znacznie chudsza od obecnego regulaminu. RSŻ na sezon 2013 liczył 330 stron. RSŻ na sezon 1968... 73! Taka różnica jest jednak zrozumiała dla jednego z członków Głównej Komisji Sportu Żużlowego. - Wiele mówi się na temat tego, że regulamin jest zbyt rozległy. Proszę jednak wziąć pod uwagę, jak wiele na przestrzeni tych lat się zmieniło. Zaadoptowano wiele nowych przepisów, część z nich zaczerpnięto z obcych lig. Dodatkowo wiele sytuacji na torze i poza nim wymagało doprecyzowania tak, aby pewne zapisy nie budziły wątpliwości co ich interpretacji - powiedział dla SportoweFakty.pl Łukasz Szmit.Komisarz toru? Zbędna instytucja. Regulamin dawał szeroką władzę sędziemu, który mógł w przypadku stwierdzenia naruszenia przepisów wykluczyć zawodnika lub osobę funkcyjną do końca zawodów. Sędzia musiał jednak mieć na względzie, że "skazaniec" ma prawo do sensownego i grzecznego wyjaśnienia.
Jeden z najciekawszych zapisów pojawia się w Regulaminie zmiany barw klubowych. Zawodnik, który zmienił miejsce zamieszkania, mógł wystąpić do klubu o automatyczne zwolnienie. Mógł to zrobić pod warunkiem, że dwa miesiące wcześniej powiadomił o tym klubu, a zmiana przez niego miejsca zamieszkania nie była spowodowana chęcią zmiany barw klubowych. Ciekawe prawda? Wystarczyło znaleźć pretekst do przeprowadzki, a zmiana barw klubowych możliwa była od ręki!