- Jak na razie ocena całej naszej drużyny może być tylko i wyłącznie pozytywna. Bardzo cieszy przede wszystkim postawa młodzieżowców. Myślę, że wszyscy ci, którzy mieli obawy dotyczące dyspozycji Adriana Cyfera, są już spokojni. Podobnie jest w przypadku Linusa, który powoli, ale jednak wraca do wysokiej dyspozycji. Występ Mateja Zagara nie był jeszcze najlepszy, ale o niego martwię się najmniej, bo on sobie poradzi. Jazda pozostałych zawodników nie budzi u mnie żadnych obaw - ocenił piątkowe zawody Ireneusz Maciej Zmora.
Gorzowianie pokonali SPAR Falubaz Zielona Góra 45:33, ale - jak podkreślają - wynik był dla nich sprawą drugorzędną. Działacze gorzowskiego klubu nie kryją jednak rozczarowania, że w piątek nie udało się rozegrać wszystkich 15 wyścigów. - Ktoś w ekipie Falubazu chciał chyba być zabawny podejmując tę decyzję. A okazało się niestety, że brakuje mu rozumu. Jestem po rozmowie z prezesem Jankowskim i obiecał mi, że wyjaśni tę sprawę i wytłumaczy swoim pracownikom, co znaczy słowo współpraca i szacunek dla kibica. Przede wszystkim żal mi kibiców, którzy bardzo licznie przybyli na to spotkanie w tym również z Zielonej Góry. Wydawało mi się, że po przykrym doświadczeniu, które dotknęło Falubaz podczas ostatniego finału, kto jak kto, ale oni takiego numeru nie wytną. Okazało się jednak, że trafił się ktoś niezbyt rozgarnięty i podjął tę głupią decyzję, która chluby zielonogórskiemu klubowi nie przynosi. Falubaz nie chciał jechać i nie podał żadnego powodu. Usłyszeliśmy, że "nie, bo nie" - wyjaśnia Zmora.
Działacze Stali zamierzają zrekompensować swoim kibicom mniejszą liczbę wyścigów w piątkowym treningu punktowanym. - Zdajemy sobie sprawę, że kibice są rozczarowani. Wcale się im nie dziwimy. Wraz z kolegami z zarządu podjęliśmy decyzję, że na trening punktowany z Unibaksem obniżamy ceny biletów z 15 na 10 zł. Niech chociaż to w jakiś sposób zrekompensuje kibicom brak biegów nominowanych. A na to spotkanie zapraszamy nie tylko fanów Stali Gorzów, ale również sympatyków Falubazu - zakończył Zmora.