Tomasz Gapiński w środę przeszedł dodatkowe konsultacje lekarskie. Jak zapewnia, wszystko zmierza we właściwym kierunku. - Z dnia na dzień jest ze mną coraz lepiej. Zrost jest już widoczny. Ścięgna i mięśnie muszę doprowadzić do ładu i składu treningami - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl żużlowiec, którego czekają jeszcze kolejne badania. Nie przeszkodzą mu one jednak w kręceniu kolejnych kółek. - W środę zrobimy jeszcze badanie, żeby sprawdzić, czy ten zrost jest na całej długości kości. Na USG i rentgenie wszystko wygląda jednak dobrze, więc wczoraj wyjechałem już na tor - wyjaśnił "Gapa".
Zawodnik podkreśla, że na motocyklu czuł się bardzo dobrze i jest przekonany, że do początku rozgrywek ligowych powinien złapać odpowiedni rytm jazdy. - Ból jest odczuwalny, ale bardziej bolą mięśnie niż ten obojczyk. To był mój pierwszy trening i wyglądało to w miarę dobrze. Myślę, że dojdę do ładu. Generalnie na motorze czuję się pewnie i to jest dla mnie najważniejsze. Brak jazdy jest jednak u mnie jeszcze widoczny - wyjaśnia.
Do startu ligi coraz mniej czasu. W kadrze Stali Gorzów jest sześciu seniorów i któryś z niech nie pojedzie na inaugurację do Wrocławia. Gapiński do tematu podchodzi jednak ze spokojem i walki o skład nie przedkłada nad własne zdrowie. - Być może pojadę w niedzielnym sparingu. Czy zdążę z wszystkim na ligę? Ciężko mi teraz powiedzieć. Będę robić wszystko, ale nie zamierzam się zbytnio spieszyć. Nie chcę robić nic na siłę. Muszę być sprawny. Teraz kwestia paru treningów, żeby się objeździć. Do tematu podchodzę z rozsądkiem i dlatego nie pojechałem do Torunia na sparing. Jeden trening to za mało, żeby ścigać się z kolegami. Chodzi o moje zdrowie i bezpieczeństwo kolegów. Te względy wzięły w tym przypadku górę - zakończył Gapiński.