Dawid Cieślewicz: Ten sezon miałem słaby

Dawid Cieślewicz jest zawsze miło witany w Gdańsku. Zawodnik, który poświęcił zdrowie podczas jazdy w Wybrzeżu cudem wrócił do dobrej formy i kondycji. Po sezonie spędzonym w drugiej lidze zawodnik Startu chce jeździć z lepszymi zawodnikami.

W niedzielę Dawid Cieślewicz odjechał ostatnie zawody w sezonie. - Na pewno nie były to takie mocne zawody, tym bardziej, że tor jest mi znany. Zabrakło mi opon, bo mieliśmy sporo biegów dodatkowych. Miałem niefortunny przypadek, bo pożyczyłem Piotrowi Świstowi tarczę, a on jechał ze mną dodatkowy bieg, a ja nie wiedziałem, że jeszcze pojadę. Mimo wszystko były to fajne zawody, ważne że wszyscy odjechali go cało i zdrowo, bo jeden z upadków wyglądał groźnie - ocenił niedzielny turniej Cieślewicz, po czym dodał - Liczyłem, że będzie więcej gdańskich zawodników, jak Zorro, Pedersen. Mam jednak nadzieję, że niektóre biegi się podobały.

Zawodnik Startu Gniezno nie jest zadowolony z tego sezonu w swoim wykonaniu. - Na pewno ten sezon miałem słaby. Początek był udany, jednak po wypadku i stracie bardzo dobrych motocykli było już gorzej. Cały czas walczę. W meczu w Gdańsku oba moje silniki straciły kompresję, nie wiem dlaczego. Nie były to poważne defekty, ale i takie się zdarzają. Pogoda o tej porze jest inna, do tego miesiąc nie trenowałem, bo po meczu w Miszkolcu nie jeździłem na motocyklu. Gdy jednak zadzwonili do mnie gdańscy działacze, to przyjechałem - mówi.

Dawid Cieślewicz podkreśla, że nie chciałby jeździć w drugiej lidze w przyszłym sezonie. - Nie ma co mówić o drugiej lidze chyba, że znalazłby się zespół z naprawdę dobrymi zawodnikami. Wolałbym zamiast jazdy w drugiej lidze jeździć z elitą w samych ligach zagranicznych - kończy zawodnik.

Źródło artykułu: