W nim lekarze orzekli wstrząśnienie mózgu oraz złamanie kciuka. Według nich zawodnik Unibaksu Toruń powinien zostać poddany operacji. Jednak żużlowiec postanowił wrócić do Europy i skonsultować się z lekarzami z Torunia. Po kolejnych badaniach ma zapaść decyzja o ewentualnym zabiegu. - Biorę zdjęcia rentgenowskie i wysyłam do specjalistów z Polski. Zobaczymy jaka będzie ich decyzja. Według planu wracam do domu w poniedziałek - powiedział Darcy Ward w rozmowie z speedwaygp.com.
Na razie nie wiadomo kiedy australijski jeździec wróci na tor. Chciałby on wystartować w Grand Prix Europy w Bydgoszczy, które odbędzie się 26 kwietnia. - Oczywiście celem jest powrót na zawody w Bydgoszczy. Wiem, że to tylko dwa tygodnie, ale wkrótce wracam do Europy. Zobaczymy co się da zrobić. Nie sądzę, że będę gotowy przed turniejem w Bydgoszczy. Nawet nie wiem, czy będę zdrowy na te zawody. Jeśli będę tylko w połowie gotowy na start, to przyjadę na trening i się wszystko okaże - przyznał Australijczyk.
Zawodnik toruńskiego klubu upadł na tor po tym jak wjechał w niego Martin Smolinski. - Nie pamiętam startu i niczego z wyścigu. Myślałem, że to było w pierwszym łuku. Naprawdę nie wiem co się stało. To część tej dyscypliny, ale można próbować temu zapobiec. Martin wjechał w koleinę, tam gdzie nikt nie jeździł i stało się - powiedział Ward.
Przypomnijmy, że już 13 kwietnia Unibax Toruń zainauguruje rozgrywki ligowe. Być może torunianie w meczu z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk będą sobie musieli radzić bez jednego ze swoich liderów.
Źródło: speedwaygp.com