Andrzej Lebiediew: Pogoda w Daugavpils się poprawiła

Andrzej Lebiediew jest uznawany za jeden z największych talentów światowego żużla. Młody Łotysz początku rozgrywek nie może zaliczyć jednak do udanych.

Wielu znawców sportu żużlowego uważa, że Andrzej Lebiediew wkrótce może zostać następcą nawet Emila Sajfutdinowa. Jednak początek sezonu dla młodego Łotysza nie jest zbyt udany. Po przegranym meczu z Polonią Bydgoszcz wiele w łotewskim zespole mówiło się też o kiepskich warunkach atmosferycznych w swoim kraju, które w marcu uniemożliwiają dobre przygotowanie się do pierwszych meczów w rozgrywkach NICE PLŻ.

- Przez ostatnie dwa tygodnie byłem poza domem, więc nie musiałem zbytnio się martwić o warunki pogodowe i dlatego tym tematem specjalnie się nie interesowałem. Dlatego dzięki wyjazdom i treningom w Polsce mogłem w spokoju przygotowywać się do sezonu. Jednak zadzwoniłem do rodziny i od kilku dni w Daugavpils panuje prawdziwie wiosenna pogoda i mecz z Lublinem nie jest zagrożony - poinformował Lebiediew.

Sam zainteresowany przyznaje, że potrzebuje jeszcze trochę czasu, aby reprezentować taką formę jak podczas rozgrywek w 2013 roku. - Brakuje mi trochę szybkości - zauważył Lebiediew. - Jestem też trochę rozczarowany ostatnimi wynikami. Nawet kiedy wygrywam poszczególnie gonitwy, to nie jest wszystko jeszcze tak, jak powinno być. Zawsze w takich momentach trzeba podnieść trochę zębatkę do góry i efekt przyszedł od razu. Wypróbuję te rozwiązania w kolejnych spotkaniach.

Ponadto młodzieżowieć Lokomotivu podkreślił, że jego głównym problemem jest moment startowy. Na dystansie Lebiediew radzi sobie bardzo dobrze, ale bez tego pierwszego elementu o ligowych zwycięstwach trzeba zapomnieć. - Zgadza się. Ten problem u mnie jeszcze pozostał i będę nad nim pracował w najbliższych dniach. Gdy wrócę do domu na Łotwie popracuję trochę nad silnikami i jak pozwoli pogoda, to poprawimy starty. Zresztą również moi klubowi koledzy muszą więcej ćwiczyć nad tym elementem, bo wtedy punkty i zwycięstwa w lidze przychodzą zdecydowanie łatwiej -  zakończył Lebiediew.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: