Martin Smolinski nadal nie jest zainteresowany startami w ligach

Po sukcesie w Auckland, o Martinie Smolinskim zrobiło się niezwykle głośno. Niemiec udowodnił, że jest dobrym zawodnikiem i ma możliwości, by solidnie punktować także w ligach.

W tym artykule dowiesz się o:

Wielu kibiców i ekspertów twierdzi, że Smolinski nigdy nie powtórzy sukcesu z Nowej Zelandii. Faktem jest jednak, że zwycięstwo w Grand Prix nie może być zupełnym przypadkiem - Niemiec nie byłby w stanie pokonać całej światowej czołówki, nawet na najlepszym sprzęcie. Idealnie wykorzystał sprzyjające warunki, czym pokazał, że stać go na nawiązanie walki z każdym. Naturalnym jest, że po tak dużym sukcesie, zainteresowanie zawodnikiem znacznie wzrośnie, tym bardziej, że Smoliński wciąż pozostaje bez klubu w Polsce, Szwecji czy Wielkiej Brytanii.

Niemiec mówi jednak wprost, że jazda w najlepszych ligach świata zwyczajnie go nie interesuje. - Jeżdżę w lidze niemieckiej i duńskiej. Polska odpada na wstępie, ponieważ jej terminarz pokrywa się z zawodami w moim kraju. Do Wielkiej Brytanii nie opłaca się jeździć z powodów finansowych. Szwecja? Wygląda najlepiej, ale i tak wolę mieć czas dla swoich fanów na miejscu, w Niemczech - powiedział Smolinski dla speedweek.com.

Martin Smolinski uważa, że pieniądze, które mógłby zarobić w ligach, nie są warte starty czasu na życie prywatne
Martin Smolinski uważa, że pieniądze, które mógłby zarobić w ligach, nie są warte starty czasu na życie prywatne

Sensacyjny zwycięzca z Auckland przekonuje, że nawet, gdyby pojawiły się interesujące oferty, nie zmieni swojego zdania i nie podpisze kontraktu. - Jeśli ktoś zapyta mnie, czy jestem zainteresowany jazdą w którejś z najlepszych lig, odpowiem dokładnie to co wcześniej. Ja i mój zespół, chcemy mieć po prostu normalne życie. Im więcej wyścigów pojadę, tym mniej spokoju będziemy mieć. Dla mnie ważne jest to, by w niedzielę spotkać się ze swoimi fanami i sponsorami w kraju. Poza tym, mogę normalnie i bez pośpiechu odwiedzić moją 93-letnią babcię i zjeść z nią obiad - powiedział Smolinski.

Niemiec stosuje niezwykle odważną taktykę. Żaden ze startujących w Grand Prix zawodników nie rezygnuje ze startów w ligach. Panuje opinia, iż regularna jazda jest warunkiem koniecznym do wejścia w odpowiedni rytm. Czy droga Martina Smolinskiego, który ewidentnie stara się iść pod prąd, okaże się skuteczna? O tym przekonamy się pod koniec z sezonu. Z pewnością Niemiec robi wokół swojej osoby sporo zamieszania i wprowadził do cyklu Grand Prix nieco świeżości.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (71)
avatar
kris_77
12.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zaraz TVN do niego pojedzie, tak gwiazdorzy. Po 4 turniejach poza wiernymi fanami słuch po nim przepadnie, taka jak on przepadał w pre eliminacjacch do GP w poprzednich latach. Cudem i fartem m Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
11.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Każdy sportowiec układa sobie swoją karierę jak mu pasuje.To czy dobrze robi lub źle to zawodnik sam odczuje na sobie. W tedy może zmienić zdanie aby nie za późno. 
avatar
intro
11.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
wszyscy jeżdżą w 6 ligach, DLA KASY!!!
Smoliński ma Niemcy, Danię i GP, ew. turnieje, więc się nazbiera... 
avatar
WhiteAngel
11.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Martin słusznie robi, że nie jeździ w Polsce i tak nie jest tutaj mile widziany, po tym co odwalił na ostatnim GP 
Konopka76
11.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Połowa osób któr pisze do debile nigdy nie jeżdziliście na żużlu może pojedziecie to wtedy gadajmy ward w angli załatwił aż 5 zawodników jak smolinski go i o tym się nie pisze chłopak chce speł Czytaj całość