Mistrzowie Polski byli faworytem spotkania z tarnowianami. Rozgrywki rozpoczynają jednak od falstartu. Drużynę SPAR Falubaz Zielona Góra czeka jeszcze bez wątpienia sporo pracy.
- Dostaliśmy na początek zimny prysznic i to nie ulega wątpliwości. Nie ma jednak sensu rozdzierać szat. Jesteśmy znani z tego, że słabo zaczynamy, by królewsko kończyć. Oby i tym razem było podobnie. O dzisiejszym meczu można powiedzieć jedynie tyle, że do coraz lepszego Jarka Hampela i świetnego Saszy muszą dołączyć pozostali nasi reprezentanci - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marek Jankowski.
Zielonogórscy działacze z porażki na inaugurację nie robią tragedii. Popierają również decyzję sztabu szkoleniowego, który w awizowanym składzie zdecydował się na dokonanie jednej zmiany. Aleksandr Łoktajew udanie zastąpił Andreasa Jonssona, ale zawiódł Krzysztof Jabłoński. - AJ był słabszy na piątkowym treningu. Szanujemy decyzję trenera Rafała Dobruckiego. Brawo za odwagę. Sasza zresztą udowodnił, że warto było na niego dziś postawić - podkreślił Jankowski.
Prezes mistrzów Polski nie ma również wątpliwości - tarnowianie byli w sobotę zespołem lepszy i odnieśli w pełni zasłużone zwycięstwo. - Gratulacje dla tarnowian i prezesa tego klubu Łukasza Sadego. Drużyna Marka Cieślaka była dziś po prostu lepsza - zakończył Jankowski.