Słabszy występ na inaugurację nowych rozgrywek ENEA Ekstraligi zanotował Krzysztof Jabłoński - zresztą nie tylko 36-latek w sobotę zaprezentował się poniżej oczekiwań. - Przeciwnik dosyć dosadnie zweryfikował naszą obecną sytuację. Trzeba wziąć się do pracy, szukać nowych rozwiązań - skomentował krótko wychowanek klubu z Gniezna.
Podczas pojedynku SPAR Falubazu z Grupą Azoty Unią gołym okiem było widać lepsze dopasowanie tarnowian do zielonogórskiego toru. Podopieczni Marek Cieślak szybciej wyjeżdżali spod taśmy i mieli dobrą prędkość na trasie. - Zdajemy sobie sprawę, że zawaliły starty.Nie możemy zwalać winy na tor czy ostatni trening - to jest nasz owal i my musimy nauczyć się na nim jeździć w każdych warunkach. Musimy udoskonalić ściganie się i przygotowanie do meczu, gdzie jest taka nawierzchnię jak podczas spotkania z tarnowską drużyną - dodał starszy z braci Jabłońskich.
Mimo porażki na inaugurację nowego sezonu, mistrzowie Polski z optymizmem patrzą na kolejne spotkania. - Wiemy co musimy mniej więcej poprawić i będziemy pracować nad naszą postawą. To był pierwszy mecz, nie ma co załamywać rąk - zakończył Krzysztof Jabłoński.