Za nami dopiero pierwsze spotkania sezonu 2014, ale jedno jest pewne - toruński dream-team jest w dużych tarapatach. Wicemistrzowie Polski muszą odrobić osiem ujemnych punktów, a przegrali na inaugurację w Gdańsku. Co gorsza, urazu nabawił się również Emil Sajfutdinow.
- Poza juniorami i Sajfutdinowem nie można się jedynie przyczepić do Kułakowa, który dobrze zaczął mecz. Zawodem jest jazda Miedzińskiego, Holdera i przede wszystkim Golloba. Już wcześniej mówiłem, że on może mieć problem na wyjazdach. Jego wartość z Motoareny należy wtedy podzielić przez dwa lub nawet przez trzy. Unibax ma problem. Zabrakło Warda, ale oni zawiedli jako drużyna i stworzyli sobie bardzo nieciekawą sytuację - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jacek Gajewski.
Przed sezonem eksperci kalkulowali, że przy ośmiu ujemnych punktach torunianie, chcąc awansować do play-off, mogą pozwolić sobie na maksymalnie dwie lub trzy porażki. Nikt nie spodziewał się jednak, że punkty stracą w Gdańsku. - W przypadku Wybrzeża trzeba pewnie jeszcze poczekać na bardziej rzetelną ocenę, ale trójka Pieszczek, Madsen i Mroczka pojechała dziś świetnie. Gospodarze dobrze rozegrali ten mecz pod względem taktycznym. Być może Wybrzeże jednak powalczy. To ich zwycięstwo odbieram jednak bardziej jako słabość Unibaksu w meczach wyjazdowych. Ten zespół pewnie będzie wygrywać wysoko u siebie, ale na innych torach może być problem. A Gdańsk... kto wie, może to Wybrzeże nie jest jednak tak słabe jak się wydawało przed sezonem? To pierwszy mecz, poczekajmy. Unibax może się jeszcze przebudzi, ale porażka stawia ich w bardzo trudnej sytuacji - zakończył Gajewski.
nie chce bronić toruńskiego zespołu i nie zamierzam ,bo dali ciała ,ale pan expert tyl Czytaj całość
Lepiej na MA organizow Czytaj całość