PGE Marma Rzeszów - Orzeł Łódź: pomeczowe Hop-Bęc!

Po niedzielnym spotkaniu Nice PLŻ można wyciągnąć pierwsze wnioski dotyczące rozpoczętego sezonu. Znakomitą dyspozycję zaprezentował Kenni Larsen. Największy minus to wypadek na torze.

[bullet=hop.jpg] HOP
Znakomity mecz Larsena:

Transfer Kenniego Larsena do PGE Marmy Rzeszów, niektórzy kibice "Żurawi" przyjęli ze sporym niedosytem. Spodziewano się bardziej sprowadzenia zawodnika, który dawałby gwarancję jak najszybszego powrotu do ENEA Ekstraligi. Nie przypuszczano, że 25-latek okaże się aż tak skuteczny i to już w pierwszym pojedynku, przeciwko swojemu byłemu pracodawcy. W niedzielnym meczu Larsen zaskoczył wszystkich, a być może nawet i samego siebie. Duńczyk okazał się najlepszym zawodnikiem meczu, zdobywając 12 punktów i bonus. Janusz Ślączka już zapowiedział zmianę ustawienia par na kolejne spotkanie PGE Marmy w Lublinie. Wszystko wskazuje na to, że Larsen zyska teraz status prowadzącego pary.

Doyle - jedyny "Orzeł", który pokonał Larsena:

Jeżeli mamy się doszukiwać jakichkolwiek plusów w drużynie Orła Łódź, po przegranym meczu w stolicy Podkarpacia, to niewątpliwie jest nim postawa Jason Doyle'a. Nowy nabytek państwa Skrzydlewskich jako jedyny z zawodników gości nie zostawał pod taśmą startową, gdy ta szła w górę. Doyle jest pozytywnym zaskoczeniem, tym bardziej, że nominalnymi liderami Orła mieli być zwłaszcza Szwedzi - Antonio Lindback i Magnus Zetterstroem, wspierani przez Tomasza Chrzanowskiego. 29-latek swoim występem dał jednak sygnał, że i na nim spoczywać może ciężar zdobywania większej ilości punktów.

Przygotowanie toru:

Czasy, jakie osiągali zawodnicy w niedzielnym spotkaniu "ocierały się" o rekord toru. Nawieziony przed sezonem sjenit, pozwolił na przygotowanie bardziej przyczepnego toru. Za optymalnym stanem nawierzchni stoi m.in. Janusz Stachyra, który na kilkadziesiąt godzin przed meczem sam zasiadł za traktorem.

[bullet=bec.jpg] BĘC
Paskudny upadek Karczmarza:

Startujący na zasadzie "gościa" zawodnik nie miał szczęścia, ani do toru ani do rywali. Wychowanek Stali Gorzów w siódmej gonitwie dnia całkiem udanie rozegrał pierwszy łuk. Zajmował trzecią pozycję i próbował rozpędzać się przy płocie. Za Karczmarzem jechał jednak Paweł Miesiąc, który nagle w niewytłumaczalny sposób - uderzył w motocykl młodzieżowca od jego lewej strony. Karczmarz niefortunnie uderzył głową o tor, a kilka chwil później zajęli się nim lekarze. 17-latek natychmiast został odwieziony do szpitala. Ma lekkie wstrząśnienie mózgu.

Postawa "Zorro":

Jeszcze nie tak dawno, Magnus Zetterstroem był stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix. Obecnie to już jednak cień samego siebie. Szwedowi było dane wyjechać na próbę toru, co chyba tylko mu zaszkodziło. 2 punkty w czterech startach i daleka jazda za plecami rywali, to z pewnością sporo poniżej oczekiwań włodarzy łódzkiego klubu.

Jesteśmy na facebooku. Dołącz do nas! 
[event_poll=25159]
 

Źródło artykułu: