Orły pokonały Rekiny 60:30. Właściwie poza Patrykiem Beśko, startującym jako "gość", wszyscy żużlowcy gospodarzy stanęli na wysokości zadania, stąd taki wynik. Nic więc dziwnego, że po meczu w parku maszyn Carbon Startu panowała świetna atmosfera. - Chcemy się tym wszystkim bawić - przyznał Śledź. - Chciałbym, żeby zawodnicy czerpali jak najwięcej radości z uprawiania tego sportu, aby to nie było aż tak bardzo poważne. Musimy mieć radość w zespole, a to przekłada się na tor, co było widać w poniedziałek. O to nam chodzi. Chcielibyśmy to utrzymać - dodał.
Dość niespodziewanie, gnieźnianie zostali samodzielnymi liderami Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Śledź przestrzega jednak przed wyciąganiem pochopnych wniosków i zaznacza, że cele klubu - czyli spokojne utrzymanie - nie zmieniają się. - Zdaję sobie sprawę, że dzisiaj wszyscy jesteśmy w euforii, że fajnie, bo wygraliśmy 2 kolejne mecze. Przyjdą jednak również porażki i na to też musimy być gotowi. Podchodzimy do tego ze spokojem, ale pełni woli walki - stwierdził.
Stara zasada głosi, że "zwycięskiego składu się nie zmienia". W kolejnej serii spotkań Carobn Start uda się do Lublina. Śledź na pytanie o zestawienie osobowe na ten mecz odparł krótko: - Podamy je w regulaminowym terminie. Głównym zainteresowanym jest tutaj oczywiście Adam Skórnicki, który jak dotąd przegrywa rywalizację z kolegami. - Adam jest jednym z zawodników naszej drużyny i na pewno czeka nas wiele spotkań, gdzie będzie ważną częścią tego zespołu. Natomiast jak dotychczas nie pojechał, jest w odwodzie, ale to jest ważny element - powiedział Śledź.