Maciej Kmiecik: Panie prezesie, można powiedzieć, że Tomasz Gollob doczekał się godnego następcy. Po siedmiu wygranych Golloba mamy ósme zwycięstwo Polaka w Grand Prix w Bydgoszczy...
Andrzej Witkowski: Bardzo cieszę się, że dokonał tego właśnie Krzysztof Kasprzak, na dodatek po tak emocjonującym biegu finałowym. Świetnie się stało, że dwóch Polaków stanęło na podium. Zawody były naprawdę fantastyczne. Szkoda tylko, że z tak małą liczbą publiczności. Tego faktu jednak nie komentuję. Bardzo dobra jazda Kasprzaka i Hampela to powód do radości. Wygląda na to, że mamy nadal bardzo dobry zespół na Drużynowy Puchar Świata, który w tym roku odbędzie się w Bydgoszczy.
Zwycięstwo Krzysztofa Kasprzaka przypomniało mi osobiście wygraną Tomasza Golloba w 1999 roku nad Jimmy Nilsenem we Wrocławiu. Pan też miał podobne skojarzenia?
- Ja aż tak dokładnie nie pamiętam wszystkich zwycięstw Tomasza Golloba. Krzysztofowi Kasprzakowi należą się za ten finał wielkie słowa uznania. Widać było, że bardzo zależy mu na zwycięstwie. Po pierwszym wirażu był dopiero trzeci, ale walczył do samego końca. Pokazał, że ma talent, wielkie serce do walki i potencjał na zdobycie tytułu mistrza świata. Trzecie miejsce w Auckland i zwycięstwo w Bydgoszczy upoważniają Krzysztofa Kasprzaka do czucia się jednym z faworytów do złotego medalu.
Możemy zatem powtórzyć 2010 roku, kiedy to Polak był mistrzem i wicemistrzem świata?
- Każdy z Polaków pewnie o tym marzy. Ja także, ale do tego daleka droga.
Nie chciał pan komentować frekwencji na stadionie w Bydgoszczy, ale przyzna pan, że coś złego dzieje się z cyklem Grand Prix. Mówiąc kolokwialnie, ta formuła "przejada się" powoli kibicom?
- Nie chcę się wypowiadać na ten temat, bo organizatorem Grand Prix Europy w Bydgoszczy nie był Polski Związek Motorowy ani Polonia.
Strzałem w kolano dla BSI był brak w Bydgoszczy Tomasza Golloba?
- Myślę, że na tak słabą frekwencję złożyło się kilka przyczyn. Wszystkiego po trochu zabrakło, żeby ten stadion wypełnił się kibicami, jak to miało miejsce przez ostatnie kilkanaście lat. Apropos Tomasza Golloba, dla mnie to jest wielkie nieporozumienie, że nie startował w tych zawodach właśnie ten zawodnik.
To główny powód małej liczby widzów. Inne przyczyny frekwencyjnej klapy to...
- Kibice w Bydgoszczy są zmęczeni tą ilością Grand Prix, jaka odbywała się w historii na tym stadionie, a poza tym trzy turnieje SGP plus Drużynowy Puchar Świata w Polsce w jednym sezonie to stanowczo za dużo.
Słowem, mniej turniejów SGP w Polsce, a wtedy znów będą pełne stadiony?
- Oficjalne stanowisko Polskiego Związku Motorowego w kwestii ilości turniejów Grand Prix w naszym kraju jest klarowne. Dwa turnieje SGP w jednym sezonie oraz Drużynowy Puchar Świata góra co dwa - trzy lata. To w zupełności wystarczy. Po raz kolejny podkreślam także, że stadion Polonii w Bydgoszczy musi zostać zmodernizowany. Ten obiekt powinien być bardziej przyjazny kibicom.
Co z Grand Prix na Stadionie Narodowym w Warszawie? Coś się ruszyło w tej kwestii? Jest bliżej niż dalej realizacji planów?
- Bez komentarza w tym temacie.
Nieporozumieniem jest działalność PZMot, FIM i pozostałych organizacji wyżej prze mnie wymienionych."
Dodać należy jeszcze EE i podległe jej agendy.
Pozdrawiam sympatyków żużla Czytaj całość
Nieporozumieniem jest działalność PZMot, FIM i pozostałych organizac Czytaj całość