Witalij Biełousow (Victoria Piła): Myślałem, że będzie lepiej. Liczyliśmy na wygraną, a przegraliśmy i to dość dużą liczbą punktów. Miałem dziś inny sprzęt niż w poprzednich meczach, bo tamten poszedł do remontu. Cały czas zmieniałem przełożenia, było dużo zmian i dopiero na ostatni wyścig dało to oczekiwany efekt. Tor był taki jak zawsze, tutaj dużej zmiany nie było. Problemem było tylko dopasowanie się.
[ad=rectangle]
Emil Pulczyński (Victoria Piła): Dostaliśmy duże lanie. Tylko ja i Witalij Biełousow wygraliśmy po wyścigu, a to jest za mało, żeby zwyciężyć w meczu. Osobiście jeździło mi się ciężko, ale koledzy chyba mieli podobnie. Gospodarze byli piekielnie szybcy. Nam zabrakło przede wszystkim startów, większość przegrywaliśmy. Raz wyszedłem dobrze spod taśmy i wtedy akurat wygrałem. Musimy szukać punktów teraz u siebie, bo chcemy się dostać do play-offów, a tam gra zaczyna się od nowa. Będziemy trenować u siebie i mamy nadzieję, że zwyciężymy w następnym spotkaniu.
Tomasz Żentkowski (menedżer Victorii Piła): Co tu dużo mówić. Przegraliśmy i to z kretesem. Zawiedli prawie wszyscy, nie jechali liderzy, nie pojechał też nowy nabytek naszego zespołu na którego nie ukrywam, że mocno liczyliśmy. Poniżej dyszki tutaj wcześniej nie schodził, tak samo jak Witalij Biełousow, który wziął na ten mecz silnik z tytanem, ale zupełnie nie potrafił się przełożyć. Nie będę tutaj nikogo usprawiedliwiał, trzeba wyciągnąć wnioski i jechać dalej. Jeśli chodzi o kontraktowanie nowych zawodników, to nie ma to sensu. Mamy 14 czy 15 seniorów. Mamy kim jechać, tylko, że Ci zawodnicy na razie nie jadą.
Mariusz Fierlej (KSM Krosno): Cieszę się, że wygraliśmy i to taką różnicą punktów. Mecz nie należał jednak do łatwych. Ze swojej postawy mogę być zadowolony, choć trochę zepsułem trochę ten ostatni wyścig.
Ireneusz Kwieciński (trener KSM Krosno): Spodziewaliśmy się większego oporu ze strony gości. Było to podyktowane tym, że dobrze radzą sobie tutaj Biełousow i Borodulin, do tego doświadczony Świst też raczej zwykle punktował na solidnym poziomie. W przypadku dobrej postawy tych zawodników i punktów tych, których postawa była zagadką, mogłoby być ciężko. Wyszło jednak tak, że ci których się obawialiśmy na początku nie jechali nic, a nieoczekiwanie punkty zdobywać zaczęli juniorzy i Emil Pulczyński. Byliśmy lepiej dopasowani, lepiej wychodziły nam też starty, a nawet jeśli było inaczej, to kibice byli świadkami ciekawych szarży jak w przypadku Marcina Rempały czy Clausa Vissinga. Zdecydowanie lepiej też jedzie się, jeśli w biegu młodzieżowców zwycięża się podwójnie.
Tomasz Rempała (KSM Krosno): Pierwszy wyścig trochę zepsułem, w drugim sugerowałem się ustawieniami z treningu i był to całkowity niewypał. Dopiero na trzeci bieg skorzystałem z tej zębatki co ostatnio podczas spotkania z Kolejarzem Opole i wszystko było już w normie. Jestem wkurzony na siebie za te dwa wyścigi, ale mówi się trudno. Liczy się zwycięstwo drużyny i jedziemy dalej.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[event_poll=25308]