Davey Watt: Łódź? Mają trudny tor, ale to nie oznacza, że nie możemy tam wygrać

Davey Watt od tego sezonu startuje w barwach KMŻ Lublin. Jak na razie we wszystkich trzech spotkaniach był najskuteczniejszym jeźdźcem Koziołków. Australijczyk liczy także na dobry występ w Łodzi.

Australijczyk na mecz przeciwko Carbon Startowi Gniezno przyjechał umotywowany dobrymi występami w lidze angielskiej oraz w spotkaniu Polska - Australia. Watt był wówczas najlepszym spośród podopiecznych menedżera Marka Lemona na torze w Ostrowie Wielkopolskim. - To były świetne zawody. Naprawdę mi się podobało. To było wielkie wydarzenie uczestniczyć w takim spotkaniu. Zawsze fajnie mi się jeździ z moimi kumplami z Australii – komentował tamten start Davey Watt, który wywalczył 1 maja trzynaście punktów.

[ad=rectangle]

Lublinianie do momentu pojedynku z Carbon Start Gniezno nie zanotowali na swoim koncie żadnej porażki. W niedzielę, 4 maja lepsi okazali się goście z Gniezna. Sam Australijczyk ponownie był najlepszym reprezentantem Koziołków. Czy dwanaście oczek w sześciu startach zadowala 36-latka? - To nie był rewelacyjny występ. Mam wrażenie, że trochę się męczyłem z motocyklami. Próbowaliśmy rożnych rzeczy i z upływem czasu zaczynało być trochę lepiej. Nie było źle, ale podjąłem kilka złych decyzji. Cieszę się, że później byłem szybki.

KMŻ Lublin od początku nie układało się to spotkanie. Po dwóch biegach przegrywał różnicą ośmiu. Chwilowy przełom nastąpił w biegu trzecim, gdzie Watt z Mariuszem Frankowem prowadzili przez większość jego czasu, gdy na ostatnim wirażu Wadim Tarasienko przewrócił Polaka. Lublinianie do końca zawodów musieli radzić sobie bez wychowanka pilskiej Polonii. - Rezultat zupełnie nas nie satysfakcjonuje, powinniśmy ten mecz wygrać. Strata Frankowa na początku spotkania nie była dla nas dobra. Dobrze mu wtedy szło. To okropne zarówno dla niego jak i dla drużyny, że złapał kontuzję w pierwszym wyścigu. Jestem pewny, że z nim w składzie poszłoby nam lepiej – uważa Watt.

Były żużlowiec klubów m.in. z Grudziądza i Rzeszowa usprawiedliwiał także swojego kolegę, Camerona Woodwarda, który tamtego dnia wywalczył raptem pięć punktów. - Cam miał problemy ze swoimi silnikami. Próbował wszystkiego co mógł. On zawsze daje z siebie 100%, ale tego dnia miał naprawdę poważne problemy. Wiem, że mogło być lepiej. Jeżeli chcemy wygrywać potrzebujemy też juniorów, którzy z Gnieznem zdobyli niewiele punktów.

W następnej kolejce lublinianie wybierają się do Łodzi na mecz z tamtejszym Orłem. Drużyna z Lublina nie wygrała pojedynku na łódzkim owalu od 2002 r. Jak szanse swojego zespołu w najbliższej potyczce widzi Australijczyk? - Szanse zawsze są. Wynik zaczyna się od zera, więc szanse mamy w każdym spotkaniu, ale o zwycięstwo będzie trudno, bo to mecz wyjazdowy. Miałem już okazję jeździć przeciwko tamtejszym zawodnikom. To dobra drużyna. Mają trudny tor, ale to nie oznacza, że nie możemy tam wygrać. Jestem zdeterminowany jak i cała drużyna, żeby tam dobrze pojechać.

Davey Watt wierzy w sukces KMŻ w Łodzi
Davey Watt wierzy w sukces KMŻ w Łodzi

W najbliższym spotkaniu z Orłem Łódź ponownie wynik lubelskiej ekipy będzie zależeć od dobrej dyspozycji jeźdźca z Antypodów. Watt miał już możliwość ścigania się na łódzkim torze. Czy tamtejsza nawierzchnia mu odpowiada? - Tak. Kilka lat temu zdobyłem tam komplet. Ostatni raz startowałem tam chyba dwa lata temu, więc pewnie coś się tam zmieniło i o dobry wynik nie będzie łatwo.

Dla Davey’ego Watta KMŻ Lublin to zupełnie nowe środowisko, mimo to podoba mu się w Lublinie, a w zaaklimatyzowaniu się w drużynie pomaga mu m.in jego rodak. - Czuję się tu dobrze, jest dobra atmosfera. Fajnie, że startuje tutaj Cameron. Jesteśmy kumplami od kilku lat, znam też dobrze Roberta. Natomiast z Andriejem jeździłem w Grudziądzu kilka lat temu, więc znamy się już z kilkoma chłopakami. Trener też jest ok, jak każdy w klubie robi dobra robotę. Na razie jest dobrze i cieszę się, że tu trafiłem – ocenia otoczenie jego nowego klubu Watt.

KMŻ Lublin okres jesienno-zimowy miał wyjątkowo trudny. Ze wspierania zespołu wycofał się dotychczasowy sponsor tytularny, przez co pojawiły się problemy natury finansowej. Watt pomimo kłopotów ekipy z Koziego Grodu pozostaje optymistą w tej kwestii. - Oczywiście to nie jest łatwa sytuacja, ale miejmy nadzieję, że w miarę upływu czasu będzie tylko lepiej.

Źródło artykułu: