- Tak, jak obiecałem przed meczem, że będzie świetne widowisko, tak myślę, że naprawdę takie udało nam się stworzyć, bo wynik był cały czas na styk - powiedział Martin Vaculik. Słowak wraz z Amerykaninem Gregiem Hancockiem, stanowili o sile tarnowskich Jaskółek. 24-latek w czterech pierwszych startach był nie do pokonania przez żużlowców Unibaksu Toruń, wygrywał bowiem z kim i jak chciał. Dobra passa skończyła się w dwóch ostatnich, kluczowych dla losów spotkania, wyścigach. Najpierw fakt, że z zawodnikiem Grupy Azoty Unii Tarnów da się wygrać, udowodnił Tomasz Gollob, zaś w 15. gonitwie lider tarnowian przyjechał na końcu stawki.
[ad=rectangle]
- Szkoda ostatniego biegu. Przed wyjazdem do tego wyścigu zrobiłem niewielką korektę w sprzęcie, co jednak nie przyniosło korzyści. Faktem jest, że przeciwnicy (Emil Sajfutdinow i Adrian Miedziński - przyp.red) byli bardzo szybcy, a ja źle wyjechałem ze startu. Generalnie jednak to był bardzo dobry mecz i już się cieszymy na myśl o rewanżu - powiedział drugi zawodnik ENEA Ekstraligi.
Być może Słowak w końcówce meczu zaczął odczuwać jego trudy? - Jestem zawodnikiem, który lubi trenować i czy wyjadę do pięciu, dwunastu, czy piętnastu biegów, to nie ma to znaczenia. Mógłbym jeździć nawet pięć godzin (śmiech). A czy dałem z siebie wszystko? Chyba nie, skoro nie było kompletu. Mówiąc poważnie: Toruń to naprawdę mocny zespół, jechał na swoim domowym torze i to jechał świetnie. My też, ale jednak nie daliśmy rady, co pokazuje, że nawet gdy się jest liderem trzeba ciężko pracować, by utrzymać swoją pozycję - podkreślił. Czy tarnowianin jakoś specjalnie przygotowywał się do spotkania na MotoArenie? - Nie, nie miałem jakiejś tajemnej wiedzy. Po prostu przyjechałem na zawody, założyłem to, co z mechanikami uważaliśmy, że będzie dobre i tyle - wyjaśnił Vaculik.
W kolejnym meczu Enea Ekstraligi, ekipa z Tarnowa gościć będzie drużynę KantorOnline Włókniarza Częstochowa, która być może będzie musiała sobie radzić bez swojego asa Grigorija Łaguty. Na co stać częstochowian na trudnym torze w Mościcach, gdzie poległy już drużyny z Gdańska i Gorzowa? - Muszę powiedzieć, że jakoś nie bardzo interesuje mnie, jak poradzą sobie częstochowianie w tym spotkaniu. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że cieszę się, że pojedziemy w Tarnowie. Na pewno pokażemy dobry żużel, a jaki będzie wynik, to zobaczymy - zakończył.
Mamy lidera na początek.Pozniej dołączy JANUSZ.