Martin Vaculik pewny siebie po meczu w Toruniu. "Cieszymy się na rewanż"

Najskuteczniejszy do IV rundy żużlowiec Enea Ekstraligi potwierdził wysoką dyspozycję. Na torze w Toruniu, który dotychczas nie należał do jego ulubionych, zdobył 14 punktów w 6 startach.

Tak, jak obiecałem przed meczem, że będzie świetne widowisko, tak myślę, że naprawdę takie udało nam się stworzyć, bo wynik był cały czas na styk - powiedział Martin Vaculik. Słowak wraz z Amerykaninem Gregiem Hancockiem, stanowili o sile tarnowskich Jaskółek. 24-latek w czterech pierwszych startach był nie do pokonania przez żużlowców Unibaksu Toruń, wygrywał bowiem z kim i jak chciał. Dobra passa skończyła się w dwóch ostatnich, kluczowych dla losów spotkania, wyścigach. Najpierw fakt, że z zawodnikiem Grupy Azoty Unii Tarnów da się wygrać, udowodnił Tomasz Gollob, zaś w 15. gonitwie lider tarnowian przyjechał na końcu stawki. 
[ad=rectangle]
- Szkoda ostatniego biegu. Przed wyjazdem do tego wyścigu zrobiłem niewielką korektę w sprzęcie, co jednak nie przyniosło korzyści. Faktem jest, że przeciwnicy (Emil Sajfutdinow i Adrian Miedziński - przyp.red) byli bardzo szybcy, a ja źle wyjechałem ze startu. Generalnie jednak to był bardzo dobry mecz i już się cieszymy na myśl o rewanżu - powiedział drugi zawodnik ENEA Ekstraligi.

Być może Słowak w końcówce meczu zaczął odczuwać jego trudy? - Jestem zawodnikiem, który lubi trenować i czy wyjadę do pięciu, dwunastu, czy piętnastu biegów, to nie ma to znaczenia. Mógłbym jeździć nawet pięć godzin (śmiech). A czy dałem z siebie wszystko? Chyba nie, skoro nie było kompletu. Mówiąc poważnie: Toruń to naprawdę mocny zespół, jechał na swoim domowym torze i to jechał świetnie. My też, ale jednak nie daliśmy rady, co pokazuje, że nawet gdy się jest liderem trzeba ciężko pracować, by utrzymać swoją pozycję - podkreślił. Czy tarnowianin jakoś specjalnie przygotowywał się do spotkania na MotoArenie? - Nie, nie miałem jakiejś tajemnej wiedzy. Po prostu przyjechałem na zawody, założyłem to, co z mechanikami uważaliśmy, że będzie dobre i tyle - wyjaśnił Vaculik.

Martin Vaculik potwierdził w Toruniu, że znajduje się w bardzo wysokiej formie
Martin Vaculik potwierdził w Toruniu, że znajduje się w bardzo wysokiej formie

W kolejnym meczu Enea Ekstraligi, ekipa z Tarnowa gościć będzie drużynę KantorOnline Włókniarza Częstochowa, która być może będzie musiała sobie radzić bez swojego asa Grigorija Łaguty. Na co stać częstochowian na trudnym torze w Mościcach, gdzie poległy już drużyny z Gdańska i Gorzowa? - Muszę powiedzieć, że jakoś nie bardzo interesuje mnie, jak poradzą sobie częstochowianie w tym spotkaniu. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że cieszę się, że pojedziemy w Tarnowie. Na pewno pokażemy dobry żużel, a jaki będzie wynik, to zobaczymy - zakończył.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (35)
avatar
CzarnyP
12.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Martin podpowiedz coś Buczkowi, to też świetny zawodnik ! 
avatar
tomas68
12.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wystarczyło że tor się odsypał i nic już nie znaczyłeś przeciętniaku. Jedynym twoim atutem jest krętactwo torowe lipnego dlatego tak się cieszysz na samą myśl łatwo zdobywanych punktów. Dobrze Czytaj całość
Mysz Polski FZ
12.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no nie zle vacul,zaraz po hampelu 2 zawodnik kolejki-gratulacje 
avatar
czarny_1
12.05.2014
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Jak by był taki odrodzony to by dwa ostatnie biegi pojechał a tak cieniował bo się chłopaki z Torunia połapali zbyt późno z ustawieniami ale jednak i pokazali mu miejsce w szeregu. pozdro 
avatar
vendetta boys
12.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niech te silniki wytrzymają do końca sezonu.
Mamy lidera na początek.Pozniej dołączy JANUSZ.