Należy jednak zaznaczyć, że 5. zwycięstwo nie przyszło liderowi bez problemów. Były bowiem momenty, kiedy to goście znajdowali się na prowadzeniu. - Ja mogę tylko po raz kolejny podziękować moim zawodnikom, bo co innego można powiedzieć po kolejnym wygranym spotkaniu. Oczywiście dzisiaj pomogło nam nieco szczęście, ale nie będziemy nad tym ubolewać. Szczególne słowa uznana dla Adriana Gomólskiego, bo wiem ile włożył pracy w treningi i jak zależało mu na dobrym występie - komentował popularny "Rybka".
[ad=rectangle]
Śledź miał przed meczem sporo pracy, aby wraz z toromistrzem doprowadzić nawierzchnię toru do stanu gwarantującego bezpieczną jazdę. Pogoda spowodowała, że żużlowcy Carbon Startu zastali inne warunki niż na piątkowym treningu. Zdaniem trenera nie była to jednak żadna wymówka. - Ulewa na pewno zmieniła ten tor, nieco go "wypłukała", co wpłynęło na początek meczu. Nie można jednak narzekać, ponieważ rywale jechali na tej samej nawierzchni - przyznał.
W obliczu kontuzji Adama Skórnickiego, do składu powrócił inny rekonwalescent, Wadim Tarasienko. Rosjanin wciąż odczuwa pewne skutki kontuzji, dlatego Śledź był mu bardzo wdzięczny za to, że wystąpił w pojedynku z Orłem. - Przyjechał właściwie prosto z Rosji, nie trenował, a jednak wystąpił w tym spotkaniu, ponieważ był potrzebny drużynie. Miał po prostu nie wozić "zerówek", tego od niego oczekiwaliśmy i to zadanie wypełnił. Jechał "w ciemno", trzeba więc mocno mu się ukłonić i podziękować - chwalił swojego podopiecznego szkoleniowiec. Żużlowiec zapisał przy swoim nazwisku 5 punktów i bonus.
"Oczko" więcej zdobył Jonas Davidsson. Od Szweda oczekuje się jednak więcej. Śledź nie ma zamiaru jednak robić tragedii z jego występu. - Zależy nam na lepszych występach Jonasa. To jest jednak tylko sport, a zawodnik to też człowiek. Każdy ma prawo do słabszego dnia. Jeśli to powtórzy się gdzieś w kolejnym meczu, to będziemy się zastanawiać i szukać przyczyn. Uważam, że na dzisiaj powinniśmy mu dać prawo do słabszego dnia - zakończył.