Rozważania o organizacji jednego z turniejów SGP w Rosji trwają już wiele lat. Przyjazdu najlepszych zawodników świata chcą rosyjscy działacze, a przede wszystkim spragnieni żużla na najwyższym poziomie tamtejsi kibice. Jak wielkie jest zapotrzebowanie na tego typu imprezy, najlepiej świadczy nadkomplet widzów na stadionie im. Anatolija Stiepanowa w Togliatti, podczas ubiegłorocznego turnieju IME.
Jedno z naczelnych haseł, z jakim BSI prawie dwadzieścia lat temu przejmowało od FIM prawa organizacyjne do indywidualnych mistrzostw świata, głosiło ideę popularyzacji i rozszerzania geografii żużla. Czy są tego po tylu latach jakieś zauważalne efekty? Były próby w Niemczech (Gelsenkirchen), były trzy turnieje w nowozelandzkim Auckland, ale wiadomo, że z tym już koniec. Jak w gęstej mgle jawią się wciąż perspektywy turniejów w Australii czy Stanach Zjednoczonych. Co sprawia zatem, że do tej pory Grand Prix nie zagościło w Rosji?
[ad=rectangle]
Szef żużla w Togliatti, wieloletni wiceprezes Mega-Łady (stanowisko prezesa klubu zostało prawnie zastrzeżone dla tragicznie zmarłego ojca, Anatolija Stiepanowa - dop. red.) Aleksiej Stiepanow w swoim czasie prowadził negocjacje z organizatorami serii Grand Prix: - Oni wtedy byli bardzo kategoryczni. Powiedziałbym nawet więcej, że spotkali się z nami tylko dlatego, że to my do nich przyjechaliśmy. Niestety, nie znaleźli wówczas żadnego zrozumienia dla naszych propozycji.
Sytuacja, o której wspomniał Stiepanow miała miejsce w lipcu 2011 roku podczas finału DPŚ w Gorzowie Wielkopolskim. Rozmowy trwały potem jeszcze jakiś czas i zostały zerwane. - Nam powiedzieli, że jeśli chcemy Grand Prix w Rosji, to musimy podstawić im do dyspozycji dwa samoloty, zapłacić niewyobrażalne kwoty pieniędzy i temu podobne kwiatki - powiedział rosyjski działacz. - Po tym, jak w ubiegłym roku przeprowadziliśmy w Togliatti jeden z finałów SEC, odniesienie ludzi z BSI do nas zauważalnie się zmieniło - dodał.
- Po turnieju mistrzostw Europy chyba w końcu zrozumieli, że żadne samoloty nie są potrzebne, że do nas można po prostu dojechać samochodami. Przyjechali do nas znani na całym świecie zawodnicy i raczej na nic nie narzekali - wyjaśnił Rosjanin.
Zerwane rozmowy mają zostać wznowione pod koniec maja, podczas kolejnego po fińskim turnieju Grand Prix w Pradze. - Teraz to my dostaliśmy zaproszenie do kontynuacji rozmów o organizacji u nas jednego z turniejów. Lecimy na 31 maja do Pragi, ale czym to wszystko się zakończy, naprawdę nie jestem w stanie przewidzieć - poinformował Aleksiej Stiepanow.
Tak powinien sie odbywac i to BSI powinno zapłacic za ten przywilej .Rozpasane koty.Już niedługo,niedługo.
Polska powinna też tak zrobić, żeby BSI przyszło do nich na kolanach, bo grunt im się pali pod nogami.
Czy Czytaj całość