Rafał Dobrucki bardzo liczy na Andreasa Jonssona. "Walka o medale tylko i wyłącznie ze Szwedem"

W niedzielę SPAR Falubaz podejmie ekipę Betard Sparty Wrocław. Kolejną szansę na występ w barwach zielonogórskiej drużyny otrzyma Andreas Jonsson.

Faworytem niedzielnej potyczki na stadionie przy Wrocławskiej 69 wydają się być żółto-biało-zieloni, którzy aktualnie zajmują 2. miejsce w ligowej tabeli z bilansem trzech zwycięstw i jednej porażki. Nastroje w Betard Sparcie są zupełnie odmiennie. Zespół pod wodzą Piotra Barona przegrał trzy spotkania, a jeden mecz zakończył się remisem. Mimo kolosalnej różnicy pozycji w tabeli, Rafał Dobrucki zapowiada zacięty i trudny mecz z wrocławską drużyną. - Żaden mecz w Ekstralidze nie jest łatwy i spotkanie z Betard Spartą Wrocław też łatwe nie będzie. Do tego pojedynku przygotowujemy się najlepiej jak tylko potrafimy, jesteśmy w pełni skoncentrowani. To nowe rozdanie i w tym starciu może wydarzyć się wszystko. Wrocławianie jeżdżą coraz lepiej. Do formy dochodzi Tai Woffinden, nieźle spisuje się Troy Batchelor, nie zapominajmy o Tomku Jędrzejaku, który też borykał się z kłopotami. Do tego niezła para juniorów - skomentował trener SPAR Falubazu, któremu wtórował Marek Jankowski. - Jest jeszcze Jurica Pavlic, który może odpalić, bo lubi tor w Zielonej Górze i Maciej Janowski. Przestrzegałbym osoby, które uważają, że to będzie łatwy mecz. Na pewno nie wygramy 60:30. Łatwo nie będzie i to spotkanie będzie w kontakcie. Myślę, że to mogą być bardzo fajne zawody - dodał prezes zielonogórskiej drużyny.

[ad=rectangle]

Aktualni mistrzowie Polski intensywnie przygotowują się do starcia z Betard Spartą. Na piątkowym treningu zjawili się Adam Strzelec, Alex Zgardziński, Aleksandr Łoktajew oraz powracający do ścigania po rehabilitacji Kamil Adamczewski. Dobruckiego interesuje przede wszystkim aktualna dyspozycja ostatniego z wymienionych zawodników. - W piątek pierwsze jazdy po upadku i słabszym występie w Lesznie zaliczy Kamil Adamczewski, chociaż jego występ w niedzielę stoi pod znakiem zapytania. Kamil pali się do jazdy, to pocieszające, ale nie będziemy na siłę wywierać na nim presji ani nie będziemy go namawiać do jazdy. Jeżeli będzie w dobrej dyspozycji na treningu i będzie czuł się w porządku na motocyklu, to otrzyma szansę - powiedział szkoleniowiec ekipy z Winnego Grodu.

W niedzielę kolejną szansę na występ w barwach SPAR Falubazu otrzyma Andreas Jonsson, który w bieżącym sezonie borykał się ze sporymi problemami. We wtorek Szwed z dobrej strony zaprezentował się w Elitserien, gdzie zdobył 11 punktów i bonus w spotkaniu Rospiggarny Hallstavik z Vargarną Norrkoeping. - Ostatni występ Andreasa w Szwecji może zwiastować, że kłopoty są już za nim, aczkolwiek jedna jaskółka wiosny nie czyni. Zobaczymy jak zaprezentuje się w Eskilstunie. To zawody cięższego gatunku i o punkty nie będzie tam łatwo. Jeżeli chcemy walczyć o medale, to tylko i wyłącznie z Andreasem Jonssonem. To, że teraz stawiam na "AJ-a", wynika z dwóch rzeczy. Jest progres, ostatni mecz pokazuje, że coś się dzieje. Ostatnio na tamtym torze zrobił pięć punktów, a teraz było to już 11 oczek z bonusem. Sam Andreas mówi, że czuje się lepiej. Jeżeli ta seria miałaby się zacząć od meczu w Szwecji i będzie podtrzymana w Eskilstunie, to nie będzie żadnego powodu do niepokoju - ocenił Rafał Dobrucki.

O miejsce w składzie SPAR Falubazu wciąż walczą Mikkel B. Jensen i Krzysztof Jabłoński. O ile Duńczyk na brak jazdy nie może narzekać (startuje między innymi w ligach brytyjskiej i duńskiej), to Jabłoński ostatni mecz ligowy pojechał 1 maja, kiedy to bronił barw Wolfslake Falubaz Berlin w niemieckiej Speedway Bundeslidze. - Mamy komfortową sytuację, że w drużynie są też Krzysztof Jabłoński i Mikkel B. Jensen. Duńczyk w różnych ligach czy zawodach indywidualnych spisuje się całkiem przyzwoicie, ale czasem popełnia błędy. Cały czas nie udaje się mu mnie przekonać, by go zaprosić do Zielonej Góry. Cały czas jesteśmy w kontakcie. Zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, że ich występy w innych meczach mają ogromne znaczenie i my to obserwujemy. Mikkelowi nie można odmówić ambicji. To młody chłopak, który chce walczyć o skład, ale mnie jeszcze do końca nie przekonuje - zakończył Rafał Dobrucki.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: