Marek Cieślak zostaje we Wrocławiu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W poniedziałek Marek Cieślak zdecydował, że nadal będzie prowadził Atlas Wrocław. Na tą decyzję czekali także niektórzy zawodnicy, którzy wyrażają chęć reprezentowania barw dolnośląskiego zespołu.

Marek Cieślak wrósł w krajobraz wrocławskiego klubu. Dlatego nic dziwnego, że w poniedziałek zdecydował się przedłużyć swoją umowę z miejscową drużyną. To ważne wydarzenie, bowiem od pozostania Cieślaka swoją przyszłość uzależniał między innymi Australijczyk Jason Crump.

- Dostałem konkretną propozycję i konkretnie odpowiedziałem. Zresztą o nowym kontrakcie rozmawialiśmy już wcześniej, a teraz została po prostu postawiona kropka nad "i". Pani prezes słowa dotrzymała, więc była krótka mowa - powiedział Cieślak na łamach Gazety Wrocławskiej.

Pozostanie dotychczasowego szkoleniowca, to początek budowy nowej drużyny. Jak informuje Gazeta Wrocławska, szefowie Atlasu prowadzą negocjacje z Davey Wattem i Kennethem Bjerre. Problem w tym, że ten ostatni chce dostawać pieniądze bez względu na swoją aktualną formę. - Jeśli chodzi o Kennetha, są jeszcze pewne rozbieżności. Klub stawia warunki, że wynegocjowane pieniądze będzie zarabiał w przypadku, gdy zdobędzie w meczu minimum dziesięć punktów. On natomiast chciałby tak dobrze zarabiać już od pierwszego punktu. Myślę, że nasze stanowisko jest słuszne. Watt? Sprawa wygląda bardzo pozytywnie - dodał Cieślak.

Na pewno we wrocławskim klubie nie będzie się ścigać Adam Shields. Niepewna jest także przyszłość Mariusza Węgrzyka i Krzysztofa Słabonia, , ale tu wszystko zależy od ostatecznego kształtu regulaminu rozgrywek. Niewykluczone, że obaj zostaną wypożyczeni do klubów z pierwszej ligi.

Źródło artykułu: