Marcin Sekula (menedżer Kolejarza Opole): W każdym meczu jedziemy o jak najlepszy wynik. Przyjechaliśmy tutaj powalczyć i myślę, że nie daliśmy "ciała", chociaż pierwsze biegi podcięły nam skrzydła. Teraz trzeba to przeanalizować na spokojnie i wyciągnąć wnioski.
[ad=rectangle]
Kai Huckenbeck (Kolejarz Opole): Szkoda, że nie wygraliśmy. Po raz pierwszy tu jeździłem. Tor był trochę trudny. Chłopaki z Wandy byli szybcy. Trudno było objąć prowadzenie po starcie, podobnie jak wyprzedzić kogoś.
Mariusz Staszewski (Kolejarz Opole): Mogło być lepiej. Zostawiliśmy dużo serca i walczyliśmy, ale przytrafiło nam się kilka głupich błędów, defektów, upadków. Wynik mógł być dużo bliżej remisu. W pierwszym biegu kompletnie zawaliłem. W pierwszej odsłonie jechałem drugi, przed powtórką zrobiliśmy korekty, ale w złą stronę. Drugi bieg wygrałem, ale dalej coś było nie tak. Przed czwartym biegiem była na tyle duża przerwa, że zdążyłem zmienić sprzęgło i ostatnie dwa biegi były jak najbardziej poprawne. Dzisiaj, jeśli mogę mieć o coś pretensje do siebie, to o tę drugą "jedynkę", bo ten bieg można było wygrać.
Michał Finfa (menedżer Speedway Wandy Instal Kraków): Miałem przeczucie, że Kolejarz to już nie jest ta drużyna, która w Krośnie zdobyła 25 punktów. Przd meczem przestrzegaliśmy przed hurraoptymizmem. Widać, że wykonaliśmy odpowiednią pracę na treningach, bo gdyby nie defekt Pawła Parysa, to pierwsze cztery biegi wygralibyśmy podwójnie.
Rafał Trojanowski (Speedway Wanda Instal Kraków): Pogubiliśmy punkty na upadkach. Najpierw Paweł Staszek na prowadzeniu, a później ja, kiedy atakowałem pierwszą pozycję. Gdyby nie to, wynik byłby mniej więcej taki, jakiego się spodziewałem. Ale problemu ze zwycięstwem nie mieliśmy i u siebie jesteśmy na tyle mocni, że nie powinniśmy mieć problemów z wygrywaniem.
Daniel Kaczmarek (Speedway Wanda Instal Kraków): Szkoda "zera", bo chciałem przejechać zawody bez ostatniego miejsca. W tym wyścigu dostałem szprycę, stanąłem w miejscu i z 5-1 zrobiło się 3-3. W ostatnim biegu też mogliśmy dojechać na 5-1. Wynik drużyny jest zadowalający. Dobrze, że w końcu dobry mecz zaliczył Daniel Pytel. Był pogubiony ze sprzętem i świetnie, że w końcu się odnalazł. Była też zmiana pary. Jechałem z Karolem Baranem i bardzo dobrze mi się z nim jeździło. Dużo mi pomagał na torze. W tym wyścigu, w którym przyjechałem ostatni, też się za mną oglądał, ale nic nie mógł zrobić i dobrze, że dowiózł wygraną.