[bullet=hop.jpg] HOP:
Odrodzenie Adriana Gomólskiego
W poprzedniej kolejce umieszczony pod hasłem "bęc", teraz lider zespołu. Wychowanek Carbon Startu rozpoczął zawody od wykluczenia, ale później tylko raz uległ przeciwnikowi. "Adik" dobrze wychodził spod taśmy i w końcu był szybki na dystansie. - Dziękuję bratu, ojcu, mechanikom i tunerowi za pomoc, bez nich nie byłoby tych 10 punktów i bonusu - komentował po meczu.
[ad=rectangle]
Udany debiut Madsa Korneliussena
Duńczyk wzmocnił Orła przed kilkoma dniami i przystąpił do spotkania "z marszu". Nie przeszkodziło mu to jednak w wywalczeniu 13 punktów, czym zapewne mocno zaskoczył Witolda Skrzydlewskiego. Korneliussen był szybki, zawiódł jedynie w ostatnim, najsilniej obsadzonym biegu dnia. Żużlowiec pokazał, że dobre wyniki na szwedzkich i duńskich torach nie były dziełem przypadku. Trener Lech Kędziora powinien mieć z niego jeszcze sporo pociechy.
Wynik znów trzymał w napięciu...
Podobnie jak w meczu z Lokomotivem Daugavpils, także i teraz gnieźnieńscy kibice musieli długo czekać, aż ich ulubieńcy zapewnią sobie zwycięstwo. Trzymający w napięciu niemal do końca wynik spotkania z pewnością korzystnie wpłynął na ocenę jakości widowiska.
[bullet=bec.jpg] BĘC:
...ale walki na torze brakowało
Wynik oscylujący w okolicach remisu i emocje z tym związane nie przełożyły się niestety na widowiskowość poszczególnych biegów. Twardy tor, nad którym dzień wcześniej przeszła spora ulewa, nie pozwalał na prowadzenie akcji ofensywnych. Walka zwykle kończyła się na wyjściu z pierwszego łuku. Nawet jeśli dany zawodnik miał szybszy motocykl od znajdującego się z przodu rywala, trudno było go wyprzedzić, bowiem optymalna była właściwie tylko jedna ścieżka.
Dyspozycja sprzętowa Jasona Doyle'a
Australijczyk świetnie rozpoczął zawody, jednak później zaliczył 2 defekty - jeden tuż przed metą, kiedy wyraźnie prowadził, drugi podczas walki o 1. lokatę. Straconych w ten sposób punktów zabrakło Orłowi w końcowym rozrachunku.
Słaby Mariusz Puszakowski i juniorzy Orła
"Puzon" w poprzedniej kolejce był liderem, teraz wyglądał na torze jak dziecko we mgle. - Sami widzieliście jak jechał - komentował krótko trener Kędziora. Mikołaj Drożdżowski i Maksym Drabik jedyne punkty wywalczyli na "trupach", korzystając z defektu i wykluczenia. Obok defektów Doyle'a to były właśnie główne przyczyny porażki w Gnieźnie.
[event_poll=25266]
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!